maria |
rozmowny |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2007 |
Posty: 31 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Właśnie wróciłam ze spaceru na Goryczkową. Nie doszłam nad granicę lasu (obtłukły mnie parę dni temu użyte po raz pierwszy buty, zresztą wyszłam późno). Droga doliną bardzo ładnie przetarta, zupełnie komfortowo. Spotkałam schodzącego gościa z PKL, więc oczywiście zapytałam, jakie warunki na Hali, zagrożenie lawinowe, czy planować wyjście w weekend? Gościu popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, i powiedział, że tam właśnie trochę poprzejeżdżali ratrakiem, ale nie mogli za bardzo, bo jeszcze wystają kosówki... Przyznam, że byłam tak zaskoczona, że nie spytałam, po co tam tym ratrakiem jeździli. Może od tej strony dostają się na górę ci od remontu kolejki? Fakt, że faceta ktoś do tego punktu podrzucił skuterem śnieżnym. Nie wyglądało, że żartował. Powtarzam, co słyszałam, ale nie widziałam na własne oczy.
Pozdrawiam wszystkich
Maria |
|