W.G. |
domownik |
|
|
Dołączył: 19 Maj 2008 |
Posty: 1776 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Szymon napisał: | A ja mam troszkę inny pomysł na zlot. Otóż chciałbym połączyć zlot z małą prezentacją dokonań wyjazdowych co poniektórych forumowiczów (tj. kto byłby chętny do pokazania/opowiedzenia czegoś więcej o swoim wyjeździe turowym ponad to co, na forum napisał lub nie). Przy czym nie na zasadzie "chwalenia się" (zresztą czemu nie ;) ), ale dla pokazania szerszemu gronu forumowiczów możliwości turowania nie tylko w Tatrach czy Beskidach.
Myślę, że ów pomysł warto by rozważyć pod kątem dalszej eksploracji turowej znanych i mniej znanych terenów, tak, by lepiej je poznać, a już na pewno wskazać zainteresowanym.
Mogło by to mieć formę 15-20 minutowej prelekcji (do zrobienia!) wraz z jakąś prezentacją zdjęciową. Całość w formie wiedzy w pigułce o danym terenie. Potem ewentualne pytania, i następny. Przez klka h spokojnie by się spora grupa uwinęła, a robiąc do tego harmonogram prezentacji, nie trzeba by było 5 h czekać, aż powiedzą to co kogo interesuje, tylko każdy będzie sobie słuchał tego co chce. A kto nie, może zająć sobie czas w podgrupach ;).
Do tego rzecz jasna przydałoby się spore lokum (może to być np. Miziowa lub Markowe Szczawiny). Kwestia dostępności np. laptopa, rzutnika czy ekranu nie stanowi problemu.
Proszę wziąć pod rozwagę ów pomysł, bo przy obecnych zimach warto by się rozglądać za nowymi terenami do jazdy. A jako, że ów zlot miałby jednak charakter zamknięty tj. wiadomy tylko gronu forumowemu (oczywiście bez zakazu wstępu osób z poza), to nie ma niebezpieczeństwa, że kto "zielony" nam się trafi. |
Taka opcja mi się bardzo podoba, z tytułem "ZAKOŃCZENIE SEZONU"
Bez nart, bez testów. Dobre TOWARZYSTWO, OKOLICA, i co tam kto przywiezie i wniesie i czym schronisko dysponuje.
Innymi słowy ful wypas, szeroko pojęta integracja.
Kwestia dojazdu, koledzy możecie napierać godzinami i se nie krzywdujecie? to co, tu się nie da? Jakoś na forum skrzyknąć się można.
Chyba że komuś się najzwyczajniej nie chce, ja to rozumiem, tylko po co mieszać. Chcesz być, dojedź nie dojedziesz, Cię nie ma i wszystko.
Ja osobiście Tatrami się zatkałem, dziękuję ale nie. Nie lubię wpieprzać się tam gdzie jestem intruzem w miejsca gdzie największą energię przeznacza się na obrzydzenie życia turyście i drenaż jego kieszeni.
Moim skromnym zdaniem Alpy owszem, po rozruchu np. w kraju na śniegu, tak by tam coś skorzystać. Austria też czasem płata figle, że śnieg jest, owszem ale też czasem występuje sakramencki opad, mgła które są w stanie wyjazd zbombardować (to tak ku ścisłości). |
|