KubaR |
domownik |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2006 |
Posty: 1517 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy
|
Skąd: Rabka - Zdrój |
|
|
|
|
|
|
Maciej napisał: | Jakos strasznie zwiezly ten post Ci wyszedl.
|
No bo o czym pisać?
Cytat: |
Szanowny Jakubie przybliz nam moze troche ta materie, bo poki co chyba sami napalency, a zadnego praktyka.
|
ja też praktykiem to od lat 13 jestem wyłącznie tupaniowym a nie bieganiowym
To były generalnie początki tych zabaw w Polsce. Ja trochę tak pokątnie startowałem bo parę razy na słowacji w zawodach HS i tylko kilka razy w Polsce. Wogóle przygoda z turami to się u mnie zaczęła tak, że wezwał mnie i mojego kolegę nasz ówczesny szef wyszkolenia i powiedział, że jak się wspinamy i jeździmy na nartach to pojedziemy na zawody na słowację. No i pierwszy raz tury miałem na nogach na zawodach. 2 metrowe narty polsport, wiązania silvretta 300, buty koflach albona (numer za małe) i foki salewy które co prawda były niezniszczalne ale za to miały zerowy poslizg. Na całe szczęście we mgle się pogubiliśmy i nawet nie mogę się pochwalić jednym z ostatnich (zapewne) miejsc . Buty mnie tak stopy ze skóry objadły, że potem dwa dni chodziłem w klapkach zostawiając krwawe slady w hotelu - zysk był taki, że wiekszość organizatorów i aborygenów na mój widok mówiła: "Ej, Kuba dla tebie to je ne byli prietieki, to je bylo riezanije ludi" i ciągnęła na jedngo do baru. Dalszej części nie pamiętam....
Potem się trochę polepszyło dorobiłem się sprzętu (różnej konfiguracji) aczkolwiek przez cały czas incydentalnych startów poruszałem się na chyba najcięższych wyprodukowanych wiązaniach Marker-Tour i nartach alu-polsport.
Cytat: |
jak trenowales (czy tylko biegi, czy tez cos innego),
|
Przed sezonem gdzie trochę mi się coś udawało zawalczyć to głównie biegi, zarówno płaskie jak i po górach. W zimie prawie codziennie tury (mam to szczęście, że mieszkam w Rabce i jak wyjdę z domu to moge na turach do góry). Generalnie trening jak pod każdą konkurencję wytrzymałościową. Myśmy dodatkowo dołączali takie tempówki bo wtedy duża część zawodów nie była organizowana w formule "start-meta" (jak teraz) tylko z trasą z limitem czasu i punktowanym podbiegiem i zjazdem.
Cytat: |
na co warto zwrocic uwage
|
Wytrzymałość. Ale z tego co teraz obserwuję i co koledzy mówią to zaczyna być również ważny zjazd - można dużo nadrobić. Więc generalnie dobrze włączyć trening zjazdów w butach turowych i na takim sprzecie. Zarówno w terenie jak i na wyciągu. W czasie tych treningów dawno temu to jeździliśmy z kumplem normalnie po tyczkach. (teraz zresztą też ale to wynika, z nie posiadania innych nart....)
Dobrze jest też trochę potrenować z biegaczami - chodzi zarówno o technikę biegu jak i o wykorzystanie kijów. Koledzy ze Szczawnicy którzy są byłymi kajakarzami właśnie na tym dużo nadrabiają.
Cytat: |
no i jakie sukcesy- pochwal sie troche
pozdr. |
Z sukcesami słabo. W sezonie 92/93 to w zawodach RKW (teraz to chyba jest "Puchar Połonin" jakieś 5 miejsce (mój bład z zakładaniem fok, do tego momentu było znacznie lepiej). Na zawodach Karpacz-Szpindlerowy Młyn (ówczesnie nieformalnych mistrzostwach Czech) - 6 miejsce, najlepszy polski zespół (w parze z M. Parockim). I w tym samym sezonie najwieskza porażka na zawodach HS w Zachodnich tatrach (Raczkowa- Ziarska) po zaliczeniu czasówki na 11 miejscu kiedy szykowałem się do punktowanego zajzdu (licząc na poprawę miesjca) pomyśłalem, ze dziwne że się jeszcze nikt dziabą o tyczki nie zahaczył. Wygląda na to że se wykrakałem i zahaczywszy się czekanem o tyczkę wyleciałem w powietrze i wylądowałem żleb obok.... W następnych latach bardziej łaziłem niż startowałem.
Właściwie jedyny prawdziwy sukces to jest związany z turami ale w nieco innym zastosowaniu:
[link widoczny dla zalogowanych]
pokor napisał: |
i gdzie to twoje skąd Norwegia czy Szwecja
|
Rabka - Zdrój : Małopolska, powiat Nowy Targ.
Köpstadsö: mała wysepka w granicach Goteborga, Szwecja - to już (od 29.09) nieaktualne, ale nie zdążyłem poprawić.
Kuba |
|