Konik |
domownik |
|
|
Dołączył: 30 Wrz 2006 |
Posty: 862 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
KubaR napisał: | KasiaA napisał: |
O zbudowaniu avalunga nie słyszałam ale za to o:
- uprzęży z pasów do malucha
/..../
Cóż, nic się nie sprawdziło.
|
Jak to nie? Miałem uprząż z takich pasów (plus wąż od hydrantu jako wyściólka) kupioną zresztą w Alpinsporcie w katowicach (1 albo 3 maja w bramie niedaleko dworca pkp) jakoś na poczatku lat 90-tych. Pierwsze przerzężone VI.3 w niej prowadziłem . |
Dzień Dobry
Jak już Kolega tak kombatancko wzruszył... Mam nabytą ówdzie "maluchową", ale już z wyściółką wersji beta (niebieski śliczny materiał), klamrami pięknie cynkowanymi... Jeszczem w niej na wiosnę po Alpach łaził. Kapitalizm rozpieścił mię dopiero w tym tygodniu (BD Alpine Bod).
Z pięknych lat 80 mam jeszcze: kilka stalowych haków, HMS-a bez żadnej cechy, dwa rosyjskie Irbisy, trzy śruby tyta-nowe owej marki, kilka metrów taśmy rurkowej... Lina przemysłowa firmy Bezalin służy wiernie jako dynamiczna plecionka w samochodzie (emeryturę jej taką dałem).
Wtedy tak musiało być. Jak pierwszy raz wlazłem na tzw. Zachodzie do sklepu wspinaczkowego, i za wszystkie zarobione pieniądze nabyłem kilka karabinków Simonda i ósemkę... jak tera Młodzieży określić to uczucie szczęścia? |
|