rcozas |
rozmowny |
|
|
Dołączył: 02 Sty 2009 |
Posty: 74 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
|
|
Sombrerofallout napisał: | Ja też byłem 15.03. Doszedłem do Kępy, kawałek za Sokolicą i zjechałem. Bez raków wejść się da ale sam lód, to fakt. A zjazd to straszna walka, skrobanie i szuranie, wszystkie zwierzęta wypłoszyłem z lasu chyba. Jak na debiut w górach na nartach to hardkorowe warunki Ale idzie odwilż |
No nie przesadzajmy, byłem na Babiej 3 i 10.03, najpierw z Krowiarek, szczyt, zjazd na Bronę, spowrotem na szczyt i zjazd na Krowiarki. A potem ze Slanej Wody, Mała Babia, podejscie pod szczyt, zjazd do Slanej Wody.
Za pierwszym razem był solidny beton, ale podejście na szczyt bez problemu, zjazd na Bronę kiepski z powodu monstrualnych kalafiorów, podejście Brona-szczyt ciężkie, z buta, były momenty kłopotliwe, kiedy miałem problem nawet z wbiciem czubka buta, na nartach bez noży raczej niewykonalne. Za to zjazd na Krowiarki był rewelacyjny, twardo, ale jazda piękna.
Tydzień póżniej na betonie leżało kilka centymetrów świeżego śnieżku, jazda była jeszcze lepsza, podejście Brona-szczyt troszke łatwiejsze, ja targałem narty na plecach, bo ciągle nie posiadam noży, koledzy zasuwali na nożach, ale czas wyjścia mieliśmy taki sam.
Zjazd przepiekny, niżej śnieg odpuścił.
Według mnie nie ma co narzekać, bo przykryte śniegiem jest praktycznie wszystko, a normalnie to jedzie się tam po kamieniach. I pewnie jeszcze z miesiąc się tak utrzyma, tylko na dole odpuści. Zdecydowanie wole taki śnieg niż szreń łamliwą. A dźwięki w czasie jazdy wydaje się zaiste imponujące! |
|