Bober64 |
rozkręcam się |
|
|
Dołączył: 20 Lut 2008 |
Posty: 17 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Ponieważ to ja rzuciłem ten temat i ponieważ już wróciłem to jeszcze kilka uwag:
1. <JEST>
Było nas 8 osób, więc jakiś to przekrój i były następujące przypadki:
- 1 osoba brała profilaktycznie i miała skutki uboczne (wstręt do jedzenia przez 3-4 dni i cierpnięcie kończyn);
- 2 osoby zaczęły brać jak już miały lekką chorobę wys. na ok. 3500(skutki uboczne te same plus bardzo złe samopoczucie i silny ból głowy - ale przełęcz 5400 przeszły);
- 5 osób nie brało Diuramidu, Diamoxu itp. w ogóle (lekki lub mocniejszy ból głowy od około 4000 - 4500, ale też bardzo różnie).
2. <WCHODZI>
Dotyczy to nie tylko różnic poziomów dziennego podchodzenia, ale także TEMPA PODCHODZENIA na wysokości, na której ch.wys. może się pojawić. Jak twierdzą chyba wszyscy miejscowi przewodnicy, trekingowcy, tragarze: nie wolno w żadnym momencie podejścia załapac mocniejszej zadyszki. Im wyżej tym bardziej tego należy przestrzegać ! W naszej grupce pewną regułą powyżej 4 tysiów było, że im kto szybciej wchodził , tym gorzej się czuł i albo wchodził dalej ale bardzo źle się czuł, albo po godzinie-dwóch ledwo szedł. Każdy ma inaczej, ale uważa się, że tętno nie powinno w żadnym momencie wskoczyć powyżej 110-120/min. No i zwykle jest tak, że jak już się przesadzi z tempem, to objawy zostają mimo, że się uspokoi tentno i oddech. Przechodzą same dopiero po zejściu lub dłuższym czasie.
3. <SKUTKI>
Wcześniej już było o tym dużo, ale dodam jeszcze jeden istotny objaw, który mieli wszyscy z grupy, którzy wzięli Diuramid oraz kilku innych zagadniętych o to "trekerów na Diuramidzie". Nie wiem jaki jest tego mechanizm i znam tylko z opisu, ale cierpną kończyny, głównie palce rąk i nóg oraz dostaje się czegoś w rodzaju "telepawki" (drżą ręce, policzki, powieki itp.) |
|