kubaad |
domownik |
|
|
Dołączył: 21 Maj 2007 |
Posty: 367 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Skąd: Zakopane |
|
|
|
|
|
|
Cieszę się że wreszcie ktoś poruszył ten temat- moim zdaniem trudny, i wymagający dyskusji. Od jakiegoś czasu też mam ten problem, i nie za bardzo wiem jak go rozwiązać... Problem polega na tym, że czyjaś decyzja o używaniu pipsa lub nie, tak jak pisał przemski, dotyczy nie tylko tej osoby, ale także całej reszty ekipy, w tym także przysłowiowego JA, na które każdy z nas patrzy ze szczególną troską, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Czy za tem można odmówić komnuś udziału w wyrypie w sytuacji gdy odmawia noeszenia pipsa/zestawu z takiego lub innego powodu? Czy tu nie dojdzie do zatarcia tego co w skiturowaniu najcenniejsze, czyli obojętne na czym i w czym, tylko chodzić trzeba? Nie sprzęt decyduje o człowieku tylko umiejętności i doświadczenie. Jak to się mówi- nie chodzi o to, żeby mieć, tylko, żeby być... A ten problem zaciera trochę te granice, i może być błędnie interpretowany w różnych sytuacjach. Problem moim zdaniem wymaga dogłębnej analizy i rozwiązań w formie określonych reguł, które wszyscy (a raczej większość, bo wszyscy nigdy nie będą zgodni) zaakceptują i będą stosowali w praktyce. Tylko takie jasne reguły można na tyle mocno wpoić ogółowi, by były przyjęte na trwałe. Tak jak na zachodzie- bez pipsa nikt się zimą w góry nie wybnierze i koniec, nikt z tym nie dyskutuje. Tylko czy w polskich warunkach ekonomicznych brać skiturowa zniesie takie obciążenie? Z mojej skromnej pensji lekarskiej pips zabrał ponad połowę...
Jednak twardo będę twierdził, że osoba która na przykład nie chgce zabrać pipsa bo to oszczędność 15 zł, czy nie chce się jej nosić, zachowuje się po części egoistycznie, i bezmyślnie, licząc że się jej nic nie stanie. I taką osobę ja bym zostawił. Oczywiście pójdzie itak w góry, ale nie w ekipie którą ja formuję. Poprostu- jeden za wszystkich. |
|