kubaad |
domownik |
|
|
Dołączył: 21 Maj 2007 |
Posty: 367 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Skąd: Zakopane |
|
|
|
|
|
|
No to się wypowiem, a niech wam bedzie;) Więc podchodzenie w sposób narażający bezpieczeństwo czyjekolwiek jest naganne, ale nie można miec pretensji do kogoś kto podchodzi sobie pustym stokiem, lub przy małym ruchu, albo np. wieczorem czy noca. Ja często tak sobie dla treningu podchodze na Kasprowy, noc zastaje mnie zwykle gdzieś w kotle, więc już mało kto zjeżdża, a jeśli zdarzy mi sie podchodzić w dzień to wiadomo, trzymam się jak najdalej od osi trasy, gdyż poprostu czuje sie zagrożony patrząc na świeżo upieczonych narciarzy, pędzących zwykle bez kontroli przed siebie i nie planujących trasy w tak dalekiej przyszłości jak 50 mentrów do przodu. Myślę że zdrowy rozsadek to główny przewodnik w takiej sytuacji, jak i w kazdej innej w górach. Często nie da sie inaczej jak przejść kawałek trasą, jak we wspomnianej rynnie na Goryczkowej. Oczywiście trzeba iść maksymalnie bokiem jak się tylko da. Jeżeli ktoś nie wykręci to itak wcześniej czy później kogos by skasował bo oznacza to że nie powinno go być na kasprowym. Czy będzie to narciarz zjeżdżający czy podchodzący to sprawa drugorzędna. A tak na marginesie to trasą np. w górze kotła się podchodzi i tak wrednie, gdyż wyrównana i utwardzona trasa jest obleśnie śliska i mało foka friendly;)
Ale proszę, nie róbcie nagonki na podchodzących trasą, bo często np. przy zagrożeniu lawinowym jest to jedyna bezpieczna trasa. Tylko zwracajcie uwagę tym, którzy to robią w sposób nieodpowiedzialny. |
|