W.G. |
domownik |
|
|
Dołączył: 19 Maj 2008 |
Posty: 1776 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Kasiek napisał: | : przelom bialki -
Ja byłam w tym roku, wody prawie nie było, ale i tak żeśmy się taplali. A na otoczaki to się sandałki zakłada |
Jednak chyba mam dobre obserwacje.
[link widoczny dla zalogowanych]
Nieszczelne szamba, gleby nasączone ściekami i unoszący się fetor. Białka Tatrzańska to ekologiczna bomba.
Ta jedna z najpopularniejszych w Polsce miejscowości turystycznych, którą co roku odwiedzają tysiące turystów, nie ma kanalizacji. Mieszkańcy Białki Tatrzańskiej alarmują. Napisali w tej sprawie pismo do wójta i radnych. Przestrzegają przed degradacją środowiska wodnego rzeki Białki i potoku Czerwonka. "Przyczyną są przepełnione szamba, czasem dziko wywożone. Gleba nie chce przyjąć metra sześciennego fekalii, więc zupełna degradacja dopiero nastąpi w postaci zarazy" - piszą.
Problem z nadmierną ilością ścieków pojawia się w sezonie turystycznym, zwłaszcza zimą, kiedy do Białki przyjeżdża kilka tysięcy wczasowiczów. Powstaje coraz więcej pensjonatów i kwater, a jest tylko 10 oczyszczalni przydomowych - przy największych pensjonatach. Pozostali mieszkańcy mają szamba, najczęściej nieszczelne. - Jeśli w domu mieszka 5-osobowa rodzina, to szambo powinno być opróżniane średnio co 2 tygodnie. Nie ukrywajmy, że większość z nas tego nie robi, a fekalia płyną do gleby, do rzeki, albo są wywożone wprost na łąki - opowiada jeden z mieszkańców. Nie ukrywa, że nie pamięta, kiedy sam ostatnio wywoził "legalnie" szambo.
Mieszkańcy mają swoje sposoby na pozbywanie się ścieków. Niektórzy budują dwa szamba, w tym jedno nieszczelne, z którego ścieki przedostają się bezpośrednio do gleby, a w konsekwencji do wód gruntowych. - Turyści opowiadali mi, że zimą widzieli w pobliżu Czerwonki, jak nieczystości rozlewały się po śniegu, pływały tam nawet resztki papieru toaletowego - wspomina ktoś inny. - Jeśli tak dalej będzie, to za kilkadziesiąt lat Białka przestanie istnieć, wszyscy się zatrujemy - przestrzega. Zanieczyszczana jest również pobliska rzeka - Białka i kamieńce. - Nasza miejscowość to bomba ekologiczna. Nikt nie przewidział tego, że będzie się tak rozwijać pod względem turystycznym. Teraz nie można zapanować nad gospodarką ściekową. Problem się nasila, pensjonatów jest coraz więcej i tylko czekać, aż wybuchnie jakaś epidemia. Przecież żyjemy na ściekach, są miejsca, gdzie ściegi wypływają z gleby wprost do rzeki. Niedługo zaczniemy pić skażoną wodę - twierdzi mieszkaniec Białki.
Więcej: tygodnikpodhalanski.pl |
|