Wojciech Szatkowski |
rozmowny |
|
|
Dołączył: 30 Paź 2006 |
Posty: 42 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Zakopane |
|
|
|
|
|
|
Joana napisał: | Witajcie,
raczej jestem gdzieś "pomiędzy" Mareckim i Kimem.
Mam okresy regularnego biegania po Lasku Wolskim i okresy "nicnierobienia".
Jednak ,aby osiągać wyniki trzeba mieć przygotowanie, ci którzy mówią że nic nie robią a potem wygrywają zawody, albo łoją trudnie drogi, mówią tak dla podkreślenia swojego talentu
Bubu, zrezygnował ze szkoły w wieku 13 lat a póżniej zaprzestał pracy i całe swoje tzw. : dni codzienne spędzał w skałach, więc jego trening polegał na wspinaniu.
Z kolei Kamiński jedzie na wyprawę kilka razy do roku, dlatego przed wyprawą trenuje, zwłasza że lubi warunki ekstremalnie zimne, gdzie organizm inaczej działa. W którejś ze swoich książek opowiada, że w trakcie wyprawy potrafi schudnąć 15 kg.
pozdrawiam Joan |
Fajna dyskusja i wymiana:)
Jak się przygotować do zimy?
Tu trzeba rozgraniczyć zawodowstwo (zawodnicy) od tego co ja np. robię, czyli czyste amatorstwo, ale też mam metodę, by w miarę czasu i możliwości byc przygotowanym na wysiłek.
1. jesień - rower, rower, i jeszcze raz rower, do tego wycieczki, długie.
2. listopad, grudzień - jesli jest śnieg narty biegowe, ale spokojnie tygodniowo 30 km (z początku). Na rozkręcenie się. Po 2 tygodniach biegnąc np. Kościeliską przyspieszenia np. 50 sekund - 2 minuty na maksymalnej częstotliwości i sile (2-3 powtórzenia), potem zwolnienie i uspokojenie serca i znowu. Bieg na nartach 2 razy w tygodniu po 15 km. Tętno spoczynkowe spada, organizm przywyczaja się do intensywnego wysiłku. Waga spada:) nie stosuję diety i dlatego, niestety, nie spada o tyle i le powinna
3. grudzień - styczeń - pierwsze tury - spokojnie, dość długie wycieczki na niezbyt wysokim tętnie, bez interwałów. Cały czas w ruchu. Najbardziej lubię wtedy trenowac sam plus walkman. Wsłuchiwanie się w organizm, dobra zasada - nic na siłę - jesli czuję że danego dnia nie jest super, nie zarzynam się na siłę, to nie jest dobre. Ale jak idzie to trzeba mu trochę (organizmowi) dołożyć i przełamać lenistwo.
4. Po kilkunastu wycieczkach na treningu, po rozgrzewce (10-15 minut) 2- 3 przyspieszenia w granicach 40-50 sekund do 1,5 minuty każde na 90 procent mocy. Do tego trochę siłowni, basen (jak jest czas) no i narciarstwo alpejskie, nadal biegówki. Rozciąganie się po treningu.
5. Ważna rzecz. Za każdym razem staram się by trening był urozmaicony i nie wiało nudą. Moją górą na której się sprawdzam jest Hruby Regiel, czasówka do 55 minut - forma dobra, powyżej 1 h - słaba.
Dobre fekty dają 2-3 podejścia i zjazdy, wtedy organizm przyzwyczaja się do długotrwałego wysiłku.
6. Do tego ważne jest picie. Do 30 minut po treningu nalezy wypić ok. 0, 5 litra napoju, może być jogurt jest b. dobry. I camelback na treningu, bez picia moc spada. Polecam. W zimie nalezy go zabezpieczyć przed zamarznięciem, obklejając go. Picie to też odżywki - lubię Isostar, Vitargo lub HMB.
Forma (moja szczytowa - koń by się usmiał, ale jakaś tam jest:)) przychodzi wg mojego cyklu w marcu. Ale szybkobieganie nie jest moim celem, za to kondycha pomaga w długich wycieczkach.
Wczoraj juz biegałem na nartach! w Koscieliskiej, a w górach już chodzą na Kasprowy! jest nieźle!
Pozdrawiam. Wojtek |
|