Polski Klub SkiTurowy

Ogólnopolski, nieformalny klub pasjonatów skialpinizmu, turystyki narciarskiej oraz freeride'u

Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki -> Lawina w Tatrach Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Wto 19:31, 29 Mar 2011
maciejka
domownik
 
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa





Cytat:

Tak, masz rację, ale warto czasem w śniegu zagrzebać, zwłaszcza jak nas coś zastanowi, czy dla takiego ogólnego oglądu. Do tego dochodzi element gór: Tatry są na tyle małe, że tak naprawdę są trudne w tym względzie, stosowanie Stop or Go czy pokrewnych jest na tyle restrykcyjne, że może nam wyłączyć całość z działania. Na nieco wyższym stopniu zaawansowania "własne niuchanie" może nam dużo pomóc. Ale zawsze pytanie "czy już mamy na tyle wyczucia" może być nierozstrzygnięte. Ja np. w Tatrach mam na tyle małe, że staram się poddawać restrykcjom.


Dlatego wspomniałem że chodzi mi o poziom popularny.

Cytat:

Czemu musi? Czy jeżeli dokopiesz się do gówna na 20 cm to pancerne warstwy niżej Ci dużo wniosą? Owszem niżej też może być przerąbane. I co to znaczy głęboki? Tak polowo to kopiemy do circa 1.5m, poniżej wpływ jadącego (płynnie, nie upadające i nie skaczącego) i idącego narciarza praktycznie zanika. To też jest kwestia głębokości owych warstw z propagacją możliwą.


O ile pamiętam żeby zrobić kompletną procedurę testu którą można w miare obiektywnie ocenić (ilość podskoków, klapnięć itp zależnie od rodzaju testu) to trzeba zrobić niezłą dziurę w śniegu. Dlatego piszę że głęboką.

Chodzi mi o to żeby przy okazji nie tworzyć wrażenia, że kopanie przekrojów i robienie testów jest rutynową czynnością. W praktyce robi się to rzadko. Wyniki są trudne do interpretacji dla laika(i nie tylko). Informacje o stanie pokrywy w jednym miejscu dają tylko wskazówki (ale nie pewność) co do stanu pokrywy w innych miejscach.

Cytat:

"If you are so uncertain about the stability of the slope that you feel the need to dig a snow pit, then you already have your naswer - don't ski!" Jimmy Oden, Freeskiing.


Trochę demagogiczne i trochę prawdziwe. Od wielu stron tego wątku jesteśmy już w krainie paradoksów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez maciejka dnia Wto 19:46, 29 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:09, 29 Mar 2011
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





Witek@ Zaczynamy dochodzić do porozumienia.
wkg napisał:

2) Chcialbym wiedziec co tak naprawde spowodowalo tak tragiczny koniec.

Zejście lawiny.

Cytat:

Spodobala mi sie ta zabawa, wciagnalem sie i po 2 latach przyszedl czas na zrobienie rachunku nadziei matematycznej. W tym rachunku calkuje sie iloczyn prawdopodobienstwa wystapienia zdarzenia i wyniku zmaterializowania sie tego prawdopodobienstwa.


Jezus Maria..... Tak swoją drogą, to aby Cię pocieszyć to chyba nie jest aż tak źle jak sobie wyliczyłeś Very Happy Zresztą nie każdy błąd kończy się wypadkiem. Natomiast ciekawe dla Ciebie mogą być rozważania dotyczące metod redukcji ryzyka i efektywności tychże opisane [link widoczny dla zalogowanych].

Natomiast nasunęło się mi jeszcze jedno. Być może mój większy sceptycyzm wynika również z tego, że zaczynałem chodzić bez ABC bo go nie było. Ba nawet jak byłem w Alpach 1993 roku to chodzilismy z detektorami ale bez sond i łopat, pomimo że w towarzystwie doświadczonych kolegów z Bergretungdienst. Nawiasem mówiąc jeden z nich zginął w styczniu 2005 roku w lawinie, też zresztą z ABC.

Cytat:

Tyle, ze ja to jestem z tych starszych mlodych ... co roku mowilem corce, ze jak mnie zrobi dziadkiem to kieszonkowe jej nie wzrosnie wiec jeszcze nie dziadek ale .... : )

Tu bardziej chodzi o pewien stan mentalny na początku drogi "górskiej" niż o wiek.

maciejka napisał:

O ile pamiętam żeby zrobić kompletną procedurę testu którą można w miare obiektywnie ocenić (ilość podskoków, klapnięć itp zależnie od rodzaju testu) to trzeba zrobić niezłą dziurę w śniegu. Dlatego piszę że głęboką.


No tak, zabrakło mi precyzji: profil niekoniecznie jest związany z testem. Generalnie kopiemy do gruntu lub do 1.5m, no chyba że wiemy, że to co nas interesuje jest głębiej (i jest bardzo niestabilne). Faktycznie przy teście blokowym to się trzeba okopać, ale przy powtórzonym kompresyjnym to już niekoniecznie.
Cytat:

Chodzi mi o to żeby przy okazji nie tworzyć wrażenia, że kopanie przekrojów i robienie testów jest rutynową czynnością. W praktyce robi się to rzadko.


To też zależy. W ewidentnych warunkach faktycznie jest tak jak mówisz, choć są grupy przewodników co kopią profile niejako z obowiązku. Ja uważam, że robi się to za rzadko z tym, że tu mam taki dość karkołomny pogląd, że testy+profile powinny nam służyć tylko do potwierdzania złego. Tzn. jeżeli wyjdzie nam że jest dupa, to przyjmuijemy, że jest dupa, natomaist dobry wynik pozostawia nas w niepewności, a raczej w tym stanie jaki mieliśmy przed fedrowaniem.


Cytat:
Trochę demagogiczne i trochę prawdziwe. Od wielu stron tego wątku jesteśmy już w krainie paradoksów.

Dla mnie jest to cholernie prawdziwe. Nie miałeś często uczucia, że coś jest nie tak, że cholera coś Ci się nie zgadza? Ja wielokrotnie i myślę, że to taka fuzzy-logic robiona w tle przez nasz wewnętrzny komputer. I dlatego jak czuję "If you feel the need to dig a snow pit" to jest objaw coby dawać drapaka. Oczywiście nie wliczam sytuacji kiedy kopię bo mnie śnieg ciekawi, bo tych jest nieporównywalnie więcej.

Kuba


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KubaR dnia Wto 21:11, 29 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:25, 29 Mar 2011
wkg
domownik
 
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz





[quote="KubaR"]Witek@ Zaczynamy dochodzić do porozumienia.
wkg napisał:

2) Chcialbym wiedziec co tak naprawde spowodowalo tak tragiczny koniec.

Zejście lawiny.

: ((

Lawina nie zawsze konczy sie smiercia.
O to wlasnie mi chodzi : (

Witek


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:52, 29 Mar 2011
maciejka
domownik
 
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa





Cytat:
Dla mnie jest to cholernie prawdziwe. Nie miałeś często uczucia, że coś jest nie tak, że cholera coś Ci się nie zgadza? Ja wielokrotnie i myślę, że to taka fuzzy-logic robiona w tle przez nasz wewnętrzny komputer. I dlatego jak czuję "If you feel the need to dig a snow pit" to jest objaw coby dawać drapaka.


Równocześnie musimy ufać swoim wątpliwościom ale i nie dać się im osaczyć. Pewien stopień ryzyka jest nieredukowalny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 21:57, 29 Mar 2011
KubaR
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 1517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Skąd: Rabka - Zdrój





wkg napisał:

Lawina nie zawsze konczy sie smiercia.
O to wlasnie mi chodzi : (


Puszczali wam na kursie coś takiego:
[link widoczny dla zalogowanych]?

Choć właściwie znalazłem to co najważniejsze:

[link widoczny dla zalogowanych]

Zobacz na ile to jest skomplikowane, a co najwazniejsze ile czynników wpływa na powodzenie odratowania klienta, poza samym czasem przebywania pod śniegiem (na co ABC pewien wpływ ma) i obecnością lub nie przestrzeni powietrznej (na co ABC wpływu nie ma). Chociażby kwestia mozliwości szybkiego transportu do szpitala z aparaturą do krążenia pozaustrojowego u pacjentów z głęboką hipotermią i zatrzymaniem pracy serca.

Kuba


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KubaR dnia Wto 22:13, 29 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 14:07, 05 Kwi 2011
maciejka
domownik
 
Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa





maciejka napisał:
Cytat:
Dla mnie jest to cholernie prawdziwe. Nie miałeś często uczucia, że coś jest nie tak, że cholera coś Ci się nie zgadza? Ja wielokrotnie i myślę, że to taka fuzzy-logic robiona w tle przez nasz wewnętrzny komputer. I dlatego jak czuję "If you feel the need to dig a snow pit" to jest objaw coby dawać drapaka.


Równocześnie musimy ufać swoim wątpliwościom ale i nie dać się im osaczyć. Pewien stopień ryzyka jest nieredukowalny.


@KubaR: Tu: [link widoczny dla zalogowanych] jest ładnie o "gut fillings"... i tegorocznych warunkach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 15:36, 09 Kwi 2011
rcozas
rozmowny
 
Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów






Cytat:

Złapała ich w żebie który "przecinali" czy którym podchodzili, czy w ogóle byli w żlebie?

Byli w żlebie którym podchodzili do góry.


dla mnie to jest najważniejsze stwierdzenie w całym tym b. długim wątku, prawie od początku frapowało mnie pytanie, czy stało się to w żlebie, czy też przy jego wylocie, tzn czy oni celowo weszli w żleb, czy też szli doliną tylko zbyt blisko żlebu, albo niepotrzebnie go trawersowali prawie na samym dole


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:55, 10 Kwi 2011
W.G.
domownik
 
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 1776
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Skąd: Kraków





http://www.youtube.com/watch?v=f9U9-iMNupw
http://www.youtube.com/watch?v=eFkmaSZV0lc
http://www.youtube.com/watch?v=rbMe71kDZy8

I zupełnie pobocznie
http://www.youtube.com/watch?v=CWhKy36H2cw&feature=related


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez W.G. dnia Nie 17:50, 10 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:12, 10 Kwi 2011
daniel
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Stołeczne Królewskie miasto Kraków





a ja znów OT Cool zacytuje pewnego Józia O. ktorego zasad przestrzegam od lat (jak na razie z niezlym skutkiem) :
"Umiejetność wyboru drogi narciarskej w terenie jest najważniejszym sprawdzianem turystycznej klasy narciarsciej, JEDYNĄ, dziewięćdziesięcioprocentową asekuracją wobec lawin i wypadków"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:37, 10 Kwi 2011
pk_mlody
rozmowny
 
Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków





święte słowa


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 10:39, 12 Kwi 2011
tomrie
domownik
 
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź





daniel napisał:
a ja znów OT Cool zacytuje pewnego Józia O. ktorego zasad przestrzegam od lat (jak na razie z niezlym skutkiem) :
"Umiejetność wyboru drogi narciarskej w terenie jest najważniejszym sprawdzianem turystycznej klasy narciarsciej, JEDYNĄ, dziewięćdziesięcioprocentową asekuracją wobec lawin i wypadków"


Tylko że te 90 % to trochę mało - przy stu wyjściach w teren zagrożony- to w ciągu paru lat zapas procentów się zużyje .W/g "Avalanche terrain" tylko 99,99 % skuteczność przewidywania i zabezpieczenia, pozwoli na zabawę z wnukami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 11:13, 12 Kwi 2011
SPUTNIK
domownik
 
Dołączył: 23 Lis 2007
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Myślenice





tomrie napisał:
daniel napisał:
a ja znów OT Cool zacytuje pewnego Józia O. ktorego zasad przestrzegam od lat (jak na razie z niezlym skutkiem) :
"Umiejetność wyboru drogi narciarskej w terenie jest najważniejszym sprawdzianem turystycznej klasy narciarsciej, JEDYNĄ, dziewięćdziesięcioprocentową asekuracją wobec lawin i wypadków"


Tylko że te 90 % to trochę mało - przy stu wyjściach w teren zagrożony- to w ciągu paru lat zapas procentów się zużyje .W/g "Avalanche terrain" tylko 99,99 % skuteczność przewidywania i zabezpieczenia, pozwoli na zabawę z wnukami.



Nie do końca. To jest jak z lotkiem. Kiedy grasz po raz milionowy to twoje szanse są takie jak za pierwszym razem. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:20, 12 Kwi 2011
wkg
domownik
 
Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz





SPUTNIK napisał:

Nie do końca. To jest jak z lotkiem. Kiedy grasz po raz milionowy to twoje szanse są takie jak za pierwszym razem. Smile


No weź : )
Mówimy o prawdopodobieństwie przeżycia wszystkich swoich wyjść a nie kolejnego (tu faktycznie niezależnym od historii).

Tu: jeżeli zagrasz milion razy w totka szansa na to że kiedyś wygrasz jest większa niż gdy zagrasz raz.

Witek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wkg dnia Wto 12:21, 12 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:40, 12 Kwi 2011
AHA
domownik
 
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 190
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 9 razy
Skąd: Alpy





Jak juz ktos prawie100 lat temu powiedzial: Wszystko juz zostalo powiedziane, tylko nie przeze mnie. Moze nie wszystko.
My (ludzie) chetnie mielibysmy wszystko na 100 % pod kontrola. To jest oczywiscie w zyciu niemozliwe i przy lawinach tak i tak nie. Czyli co robimy? Stwarzamy sobie pozory kontroli. Dawniej to robil szaman, albo wrozbita, teraz chcemy oczywiscie miec cos bardziej technicznego i mierzalnego. Czyli nosimy ABC i kopiemy profile. Oczywiscie, ze te rzeczy nasze szanse moga poprawic, ale trzeba byc swiadomym, ze w ograniczonym wymiarze.
Jak cie lawina przykryje, to i z ABC juz na 40-50 % sie z tym swiatem pozegnales. Lepiej miec niz nie miec, ale religii bym z tego nie robil. Zeby bylo jasne. Ja juz swojego pierwszego piepsa mialem, jak Kuba chyba jeszcze tez nie wiedzial co to jest (w latach osiemdziesiatych). Ale jak solo ide, to go tez nie biore i mnie to nerwow nie kosztuje.
Wlasciwie mozna by powiedziec, ze glowna funkcja ABC jest lepsze samopoczucie. W 99,999 % nic sie nie stanie, czyli nioslo sie to, zeby miec poczucie bezpieczenstwa.
Kopanie profili i ocena sytuacji lawinowej ma czesciowo podobna funkcje. Pewnosc wypowiedzi tez jest ograniczona. Tak ogolnie cos sie wie, ale dokladnie nie. Ale zeby mie pewnosc, trzeba by dokladnie wiedziec. A jak to wszystko jest niepewne, pokazuje duzo wypadkow. N.p. przed 2 tygodniami zasypalo 7 osob z 9osobowej grupy sekcyjnego wypadu DAV. Przy takich wypadach przewodnicy zawsze sa ostrozni. Poszli na standardowa ture, gdzie by w tych warunkach kazdy poszedl. Zachowali odstepy, mieli ABC. Stok poszedl na 500 m. 3 osoby nie przezyly
Kazdy z nas by tez poszedl na te ture. Z tym ryzykiem trzeba po prostu zyc i byc swiadomym, ze mimo wszystkich prob kontroli na koncu los decyduje.
To brzmi pesimistycznie, ale tak zle nie jest. Tylko dlatego mozemy spkojnie turowac, bo prawdopodobienstwo, ze sie zostanie zasypanym jest znikome. W 99,99... % tur nic sie nie staje, nawet przy glupim zachowaniu (nie mowie o bardzo glupim). Az tak chetnie ten snieg znowu tez nie zjezdza.
Czyli praktycznie rzecz widzac, jest wlasciwie obojetne co robisz.
Disclaimer: Dla poczatkujacych: Mimo tego bierzcie ABC i robcie kursy lawinowe, bo wam nie zaszkodzi, moze rzeczywiscie pomoze, no i na pewno bedziecie sie bezpieczniej czuli.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 20:08, 13 Kwi 2011
daniel
domownik
 
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Stołeczne Królewskie miasto Kraków





tomrie napisał:
daniel napisał:
a ja znów OT Cool zacytuje pewnego Józia O. ktorego zasad przestrzegam od lat (jak na razie z niezlym skutkiem) :
"Umiejetność wyboru drogi narciarskej w terenie jest najważniejszym sprawdzianem turystycznej klasy narciarsciej, JEDYNĄ, dziewięćdziesięcioprocentową asekuracją wobec lawin i wypadków"


Tylko że te 90 % to trochę mało - przy stu wyjściach w teren zagrożony- to w ciągu paru lat zapas procentów się zużyje .W/g "Avalanche terrain" tylko 99,99 % skuteczność przewidywania i zabezpieczenia, pozwoli na zabawę z wnukami.


coz - slowa te maja cos okolo 100 lat, pisano je po smierci Karłowicza...nie wiem czy je do konca rozumiesz - NIE DA SIE w 99% zabezpieczyc...
poza tym czytajac watki "lawinowe" zaczynam widziec coraz wiecej swietnych narciarzy, coraz mniej taternikow, gorolazow - ludzi ktorzy "czuja" gory, rozumieja je. po kilku, kilkunastu... zimowych sezonach taternickich, po kopaniu sie calymi dniami w "betonach po jaja" duzo pewnie czuje sie czlowiek na nartach w taterkach Cool Cool Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez daniel dnia Śro 20:16, 13 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 8:55, 14 Kwi 2011
tomrie
domownik
 
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź





daniel napisał:
tomrie napisał:
daniel napisał:
a ja znów OT Cool zacytuje pewnego Józia O. ktorego zasad przestrzegam od lat (jak na razie z niezlym skutkiem) :
"Umiejetność wyboru drogi narciarskej w terenie jest najważniejszym sprawdzianem turystycznej klasy narciarsciej, JEDYNĄ, dziewięćdziesięcioprocentową asekuracją wobec lawin i wypadków"


Tylko że te 90 % to trochę mało - przy stu wyjściach w teren zagrożony- to w ciągu paru lat zapas procentów się zużyje .W/g "Avalanche terrain" tylko 99,99 % skuteczność przewidywania i zabezpieczenia, pozwoli na zabawę z wnukami.


coz - slowa te maja cos okolo 100 lat, pisano je po smierci Karłowicza...nie wiem czy je do konca rozumiesz - NIE DA SIE w 99% zabezpieczyc...
poza tym czytajac watki "lawinowe" zaczynam widziec coraz wiecej swietnych narciarzy, coraz mniej taternikow, gorolazow - ludzi ktorzy "czuja" gory, rozumieja je. po kilku, kilkunastu... zimowych sezonach taternickich, po kopaniu sie calymi dniami w "betonach po jaja" duzo pewnie czuje sie czlowiek na nartach w taterkach Cool Cool Cool


Daniel -zacząłeś o cyferkach to odpowiedziałem w temacie(ja też prosty inżynier)-i jak sugerujesz z romantyzmu to niewiele rozumiem.

Pozdrawiam

Tomek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tomrie dnia Czw 8:59, 14 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:03, 16 Paź 2011
jonczyk
domownik
 
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy





Dawno to już było, ale temat (może nie tej konkretnej lawiny) wraca wraz z nadchodzącym sezonem (wszak w Tatrach jest już I SZL).
Jak człowiek czyta te komentarze to ręce opadają (z małymi wyjątkami). Sami eksperci od śniegu i lawin. Widzieliście zdjęcia? Wiecie w którym miejscu (żlebie) to się stało? Jak nie to po co bić pianę? Nie zawsze musi być dużo śniegu by spiętrzenie lawiniska było duże. W ty przypadku było dość duże.
Czy narciarze mieli szansę? Mieli gdyby ..., ale nie ma co gdybać.
Doświadczeni? Może nie wystarczająco skoro zdecydowali się na taką trasę, na jaką się zdecydowali (tę widać na zdjęciach z miejsca akcji ratunkowej).
Posiadanie sprzętu - tak, ale ten nie zwalnia nikogo z myślenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:35, 17 Paź 2011
Olencjusz125
domownik
 
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Górny Śląsk





jonczyk napisał:
Dawno to już było, ale temat (może nie tej konkretnej lawiny) wraca wraz z nadchodzącym sezonem (wszak w Tatrach jest już I SZL).
Jak człowiek czyta te komentarze to ręce opadają (z małymi wyjątkami). Sami eksperci od śniegu i lawin. Widzieliście zdjęcia? Wiecie w którym miejscu (żlebie) to się stało? Jak nie to po co bić pianę? Nie zawsze musi być dużo śniegu by spiętrzenie lawiniska było duże. W ty przypadku było dość duże.
Czy narciarze mieli szansę? Mieli gdyby ..., ale nie ma co gdybać.
Doświadczeni? Może nie wystarczająco skoro zdecydowali się na taką trasę, na jaką się zdecydowali (tę widać na zdjęciach z miejsca akcji ratunkowej).
Posiadanie sprzętu - tak, ale ten nie zwalnia nikogo z myślenia.




Zdjęcia z akcji ratunkowej.... Są takie gdzieś dostępne?!? Byłem niedawno w tamtym rejonie i zastanawiałem się jak doszło do wyzwolenia tej lawiny i w którym to było dokładnie miejscu. Może warto by na takie zdjątka zerknąć...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 1:02, 18 Paź 2011
kumi
domownik
 
Dołączył: 12 Paź 2011
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Skąd: Kraków





Byłem tego dnia na wschodniej Kościelca. Nagle zaczęło latać śmigło i rozdzwoniły się telefony, czy to przypadkiem nie my. Nie będę się wypowiadał w kwestii samego wypadku, ale warunki tego dnia to była katastrofa do tego stopnia, że nawet z Karbu baliśmy się schodzić na stronę Czarnego i poszliśmy pojezierzem. O akcji ratunkowej słyszałem tylko od znajomego ratownika, że szanse były bardzo niskie. No strasznie przykra sprawa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 15:47, 18 Paź 2011
jonczyk
domownik
 
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy





Olencjusz125 napisał:

Zdjęcia z akcji ratunkowej.... Są takie gdzieś dostępne?!? Byłem niedawno w tamtym rejonie i zastanawiałem się jak doszło do wyzwolenia tej lawiny i w którym to było dokładnie miejscu. Może warto by na takie zdjątka zerknąć...


Myślę, że nie ma ... - i dobrze.
Jakbyś zobaczył gdzie to dokładnie było to byś się zdziwił.
Czy można było uniknąć kolejnej tragedii? Zawsze można, ale gadanie w stylu "co by było gdyby" życia ludziom nie przywróci. Może być jedynie przestrogą dla całej reszty.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:28, 13 Lis 2011
peregrin
domownik
 
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: Katowice





Cześć,

Miałem możliwość zapoznania się z dokumentacją tego wypadku lawinowego.

Kilka faktów:

- lawina zeszła z Koszystej w żlebie Trojak

- lawina została wyzwolona mechanicznie przez podchodzących żlebem skiturowców. Znajdowali się blisko siebie. Osoby na samym dole zdołały uskoczyć w bok, jedna dzięki temu, że złapała się kosówek została wyrzucona poza główny tor lawiny

- były dwa punkty obrywu (wys. obrywu 80cm) – dolny mniejszy zdestabilizował śnieg powyżej

- śmigłowiec z pierwszymi ratownikami był na miejscu wypadku po 20 min od zgłoszenia

- pierwszą poszkodowaną odkopano po 58 min od zgłoszenia. Po akcji reanimacyjnej i podaniu adrenaliny przywrócono tętno. Niestety po przekazaniu do szpitala lekarz stwierdził zgon.

- głębokość zasypania to blisko 2m (1,77m licząc od górnej części tułowia)

- wszyscy z poszkodowanych mieli wolną przestrzeń wokół twarzy - dwójka z nich miała także czyste drogi oddechowe

- fakty, że zasypani znajdowali się blisko siebie, duże spiętrzenie czoła lawiny oraz wąski żleb (4-6m) znacznie utrudniały organizację pracy ratowników


Własne przemyślenie a propos dyskusji, która pojawiła się tutaj w związku z tym czy detektor by coś zmienił:
Myślę, że w świetle powyższych informacji (rekordowo krótki czas przybycia ratowników, dane z akcji reanimacyjnej) można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że gdyby poszkodowani mieli ze sobą nadajniki LVS – co najmniej pierwsza poszkodowana miała by duże szanse. A być może wszyscy.

Poniżej dwa zdjęcia z lawiniska:






pzdr


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:53, 14 Lis 2011
przemo_k
domownik
 
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Czeladź Wieś





malo sniegu, mimo wszystko, pewnie tez bym uznal ze warunki są spoko


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 20:29, 14 Lis 2011
filias
domownik
 
Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: WaWa





rzeczywiście ogólne wrażenie, że śniegu mało ... tylko co to ma do rzeczy skoro w żlebie jak widać niestety wystarczająco dużo było ... masakra


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lawina w Tatrach
Forum Polski Klub SkiTurowy Strona Główna -> Dyskusje-informacje-aktualne warunki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 9 z 9  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin