peregrin |
domownik |
|
|
Dołączył: 26 Lis 2008 |
Posty: 939 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Skąd: Katowice |
|
|
|
|
|
|
niziołek napisał: | Witam .Może to że nie jestem ekspertem pozwoliło mi błędnie zrozumieć to co usłyszałem w tym wywiadzie od 10 min. ale czy usłyszałem że nie posiadając Pulse Barryvox w czasie zasypania przez lawinę wraz z kilkoma innymi osobami a ktoś w/w detektor będzie posiadał i jego "serduszko"będzie widziane przez ratownika (posiadającego oczywiście taki detektor)to mimo iż zostanę znaleziony jako pierwszy(posiadam pieps dsp)moje serduszko nie będzie widziane u ratownika wiec zostanę odszukany w następnej kolejności? Reportaż Ewy Szkurłat pt. "Biały pociąg". |
Cześć,
Ta wypowiedź TOPR-owca była trochę niefortunna. I może przez to trochę źle to zrozumiałeś; chłopaki odkopią Cię kierując się raczej zasadą, że kto bliżej - tego pierwszego. Migające serduszko ma drugorzędne znaczenie. Norma w toprze to 2 min na namierzenie i wysondowanie. Zazwyczaj ze śmigłowca desantuje się lekarz, 2-3 ratowników z LVS i Recco oraz przewodnik z psem. To dość osób by poradzić sobie nawet z wielokrotnym zasypaniem bez dylematów kogo najpierw kopać.
Tak na marginesie: w reportażu nie jest powiedziane, że pips to Puls Barryvox.
Dziwi mnie, że akurat ten fragment tak utkwił wszystkim w głowie; to co mówili TOPR-owcy w reportażu to fragmenty wypowiedzi i ich relacje często wyrwane z kontekstu. Zresztą posłuchajcie, moim zdaniem ten fragment o "serduszku" to odpowiedź na jakieś pytanie, które w montażu zostało wycięte (10'27'')
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie można zresztą budować wiedzy na podstawie reportażu - to chyba jasne? Reportaż ma być, tak jak napisał Masaaj, dramatyczny i ma "trzymać za gardło". To niestety trudno pogodzić czasem z merytoryczną treścią.
Moim zdaniem audycja nagrywana przez kogoś "z ulicy", kto nie zagłębiał się w zagadnienia lawinowe.
A reportaż pouczający
pozdrawiam |
|