kimawug |
administrator |
|
|
Dołączył: 01 Mar 2006 |
Posty: 2018 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
pst napisał: | A może mnie ktoś oświecić, jak się mają wyceny słowackie do W/Ż?
Czy "ichnie" wyceny pokrywają ten sam zakres trudności, co polskie? |
Nie pokrywają się. W zasadzie to każdej skali trzeba nauczyć osobno poprzez doświadczenie. Mam na myśli też skale używane poza Tatrami.
Na początek ogólna uwaga Marka Głogoczowskiego, który w recenzji przewodnika "Narciartwo wysokogórskie" pisze (już kiedyś cytowałem):
Cytat: | Osobną sprawą jest sama klasyfikacja trudności zjazdów, opracowana według sześciopunktowej skali zaproponowanej przez Henryka Wenerskiego. Porównując tę skalę z analogicznymi, sześciopunktowymi skalami używanymi w przewodnikach alpejskich, odnosi się wrażenie że polska wersja zbyt słabo rozróżnia trudności "u dołu" skali, gdzie na przykład zjazd z Niżnych Rysów (nachylenie max 42º) oceniony jest tylko na +2, podczas gdy w Alpach oceniono by go o punkt wyżej. |
Bardziej konkretnie trzeba by porównać obie skale biorąc pod uwagę obiektywne kryteria stosowane w ocenie zjazdu. W uproszeniu można by chyba powiedzieć, że różnice są bardzo znaczące w dolnej części skal a są one mało lub nieznaczące w górnej jej części.
W uproszczeniu biorąc tylko pod uwagę nachylenie:
-np. słowacka S2 to mierne skłoneny teren do 20%, bez stremych usekov
-nasza 2ka to 39-42 st
-słowackie S5: żlaby so skłonom 45 aż 55,
-nasza 5ka: nachylenie większe niż 51 st
Cytat: | PS. Gwoli ścisłości, to WiŻ mają zakres 0-6 (bodajże Beskid ma "0"). |
Beskid oceniony jest jako 1. Zjazdy o tr 0 rozumiem jako zjazdy bez trudności dla przeciętnego narciarza (wysokogórskiego). Dlatego też nie uwzględniłem zera w w powyższych skalach. Może to mój błąd, bo analogicznie powinienem był nie uwzględnić S1 w skali stosowanej na Słowacji. |
|