W.G. |
domownik |
|
|
Dołączył: 19 Maj 2008 |
Posty: 1776 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Luboch napisał: | Mam świadomość tego że brzęczący skuter lub kilka albo 10 to męcząca sprawa ... dla całego ekosystemu nawet ludzi , ale wiem że po tym świecie krążą ludzie ultra eko natchnieni przez idee które woza samochodem oczywiście na prąd i kupują żarcie bio , a ciuchy i buty robią z liści łopianu .
No i oczywiście nie maja nic wspólnego z azbestem w ich agd rtęcią lub bromem z PC które truło kogoś przy produkcji jakiegoś skośnookiego . Ale sarenki wypłoszonej przez skuter im szkoda oj jakie to słodkie |
Na podstawie swoich wieloletnich obserwacji mam taki wniosek.
Najwięcej do powiedzenia mają ci, których nie stać a kreują się na ekologiczne istoty. Czyli jak stać mnie tylko na buty, to wszystko co jeździ jest straszne i zabójcze nawet rolki, rower a o mechanicznym już nie wspomnę, jak pacjenta stać na rower, to piesi zaczynają przeszkadzać bo łażą wszędzie i cała reszta mechaniczna też. jak "se" pacjent kupi "motor" czy samochód to znów mu się wszystko przesuwa czyli piesi i rowerzyści be, ewentualnie jeszcze ciężarówki przeszkadzają. Najważniejsze to mieć wroga, żeby móc poczuć się lepiej, szczując Polaka na Polaka.
Nie podoba mi się na stoku? uciekam do lasu, nie podoba mi się w jednym lesie to idę do innego.
Co narciarze robią w parkach i rezerwatach? Proponuję troszkę wyrozumiałości i luzu. Donos jak sama nazwa wskazuje jest donosem jednak a to ma swój smaczek.
Chciałbym również przypomnieć publiczną postawę niektórych forumowiczów do prywatnej własności i posiadania w D bezpieczeństwa użytkowników stoków do narciarstwa zjazdowego.
Najlepszym wyjściem jest absencja, nie podoba mi się nie ma mnie tam, przymusu nie ma. |
|