bocian |
domownik |
|
|
Dołączył: 16 Lis 2007 |
Posty: 969 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy
|
Skąd: Piasek k. Pszczyny |
|
|
 |
 |
 |
|
Marcin Mikołajczyk napisał: | Cześć, a jak oceniacie warunki lawinowego, jest przecież solidna dwójka, ludzi się pełno kręci, piszecie warun sezonu, przed chwilą była trójka. |
Warunki to rzecz względna i bardzo złożona, w jednym żlebiku może być dobrze w innym będzie kiepsko. Zresztą jak poczytasz czy to komunikat TOPRu czy lepszy bardziej obszerny HZS/laviny.sk - to tak właśnie stoi, że jest BARDZO zmiennie.
Takie zjazdy jak opisał Sinus po takich opadach jakie były, dla mnie są nieakceptowalne i w życiu bym nawet o nich nie myślał - ale ja tam strachliwy jestem.
Nawet dzisiaj właśnie, analizując prognozy i to co się działo wybraliśmy taki a nie inny rejon działania. Czyli mało nachylone stoki - Rakoń to w zależności od wariantu (30-35st) - tutaj też jest możliwość zjeżdżania wypukłościami itp. Są to stoki stosunkowo nisko położone o odpowiedniej wystawie, co dawało szanse na to, że śnieg będzie tam już odpowiednio przetworzony.
To co napisałem dzisiaj - tyczy się tylko rejonu w którym działaliśmy i może zmieniać się z godziny na godzinę nawet. Tzn. zjazdy do Wyżniej Chochołowskiej z Rakonia. Wg.mnie bardzo stabilnie i bezpiecznie ale zjeżdżaliśmy około 11. Na pewno rano był tam beton, a później jeszcze większy rozmięk = mniej bezpiecznie.
Zrobiliśmy też zjazd z Rakonia przez Zadny Zabrat i dalej grzbietem w kierunku Dol. Łatanej a następnie odbicie w lewo w kierunku ujścia Szyndlowego żlebu - tutaj był już zsiadły puch (tak do 20cm), ale jest tam sporo kosówki, lasu i było wg. mnie bardzo bezpiecznie, nachylenie też nie jest duże 30st z małym hakiem tak na oko.
Część ekipy zjechała samym żlebem od góry (miejscami 40st, a nawet więcej jeśli ufać lavinowej mapie z HZS) wąsko i jest to żleb będący praktycznie cały dzień w cieniu, nie było w tym żlebie żadnych śladów, leżał tam nietknięty puch. Dla mnie było to zbyt ryzykowne i zadowoliłem się zjazdem jak ten opisany powyżej.
Podsumowując, warun jest - ale trzeba jak zawsze uważać i odpowiednio dobierać cele. Każdy decyduje sam za siebie i to że piszę, że było perfekcyjnie - to znaczy tylko tyle, że w mojej opinii tak było w tym miejscu, w którym byliśmy, o tej i tej godzinie i nijak może mieć się to do reszty Tatr.
Zdr.
B. |
|