Szymon |
domownik |
|
|
Dołączył: 19 Gru 2008 |
Posty: 888 |
Przeczytał: 8 tematów
Pomógł: 16 razy
|
Skąd: Żywiec |
|
|
|
|
|
|
28.02.2019 Salatyn i Pachola + Banikowska Przełęcz
Warunki mocno zmienne, lecz bez tragedii. Ale po kolei:
Centralny żleb Salatyna twardy, ale nie lodowy. Da się nawet na nartach wejść, choć to może być mało komfortowe .
Z Małego Salatyna zjazd do dol. Parzychwost nie najgorszy (a miejscami nawet bardzo przyjemny, wiosenny), ale trzeba uważać na depozyty śniegu (jadąc z góry po prawej). Polecam zjazd lewą stroną. Śnieg już lekko odpuszczony, miejscami zaczynał się firnować, zmięków typowych nie było.
Podejście na Pacholę, jednym z grzbietów, od granicy lasu, w odpuszczonym śniegu. Na nartach dało się wejść bez problemów na przedwierzchołek Pacholi. Zjazd z Pacholi możliwy, ale śnieg twardy, mocno nierówny, tylko miejscami coś więcej opuściło.
Zjazd z Banikowskiej Przełęczy twardy, ale nie lodowy. Jeden z przyjemniejszych zjazdów tego dnia.
Niżej w dolinie Spalonej warunki bardzo zmienne, przy czym raczej mniej przyjazne. Szczególnie, że co chwila zmieniał się śnieg i jego układ. Przy czym tragedii nie było. Największa walka była w lesie, gdzie zmięk mieszał się ze starymi twardymi śladami.
Więcej: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|