bocian |
domownik |
|
|
Dołączył: 16 Lis 2007 |
Posty: 969 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy
|
Skąd: Piasek k. Pszczyny |
|
|
|
|
|
|
mdeja napisał: | Bober64 napisał: | A czemu taki np. mieszkaniec Krakowa nie może sobie wsiąść rano w swoje auto, przyjechać z pominięciem kwatery w Zako, wejść na górę, zjechać, zapakować sprzęt do auta i wrócić do domu...?
Zamknięcie schronisk i wyciągów w TPN-ie - Ok! - popieram, ale zamykanie lasu i gór dla wszystkich, oprócz swoich lokalesów i ich kolesiów - tego nie rozumiem!! Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka i traktować wszystkich jak weekendowych wycieczkowiczów, dla których wyjazd w Tatry, to głównie Trawers Krupówek. Przecież większość tych co korzystają z kwater w Zako i tak nie chodzi na wycieczki piesze czy skiturowe po TPN-ie..... To nie przyjezdni skiturowcy robią tłum w knajpach na Krupówkach, skąd taki wniosek...??? Rozczarowało mnie to bolszewickie myślenie dyrekcji TPN-u...... |
Wiesz po co? bo załóżmy że jest nieświadomym nosicielem. I zrobi sobie zonka na zjeździe, kliknie aplikacje Ratunek i chłopaki z TOPR polecą na akcje. Będzie miał ich na sumieniu - a możliwe że i kogoś z ich rodzin.
Ludzie - trzeba sie ogarnąć i przestać myśleć ŻE MI NIC NIE GROZI.
Mnie też boli cholernie przerwanie sezonu skiturowego. Ale jako ratownikowi ciśnienie skacze jak widze ludzi co się pchają w góry mimo zakazu. Dając szanse na roznoszenie zarazy. |
Myślę, że tu było pytanie raczej 'dlaczego jedni mogą (lokalsi) a inni nie'. Do mnie też średnio akurat przemawia argument za tym, że lokalsi mogą bo to ich najbliższe tereny zielone. Lasów i górek dookoła jest sporo - niekoniecznie na terenie TPN - wiec wyjść na spacer gdzie jest.
Zawsze tego typu zróżnicowanie wywołuje emocje (tak, tak żal dupe ściska) i jest niepotrzebne - jak już tak bardzo TPN chciał chronić wszystkich to powinien również zamknąć dla wszystkich - bez wyjątku.
Co do zaś apelu TOPR/GOPR - takie rzeczy bardziej do ludzi trafiają - bo TOPR/GOPR budzi większy szacunek niż TPN w ogólności.
Bergrettung z Austrii postąpił tak samo - z podobnymi argumentami - podobny apel.
HZS zaś ma odrębne stanowisko i uważa, że to żę ktoś sobie pójdzie w góry sam czy z najbliższą osobą to nie problem. Apelują, żeby nie robić jakiś ekstremów, żeby niepotrzebnie nie narażać służb i raczej minimalizować prawdopodobieństwo wypadku.
Co do zaś realnych szans na zarażenie w takim przypadku - to cóż patrząc na to logicznie są prawie 0. Dużo gorzej jest jak ratownik pójdzie sobie do sklepu.
Nie mnie to oceniać - każdy chce się chronić, wiemy, że w wielu krajach wesoło nie jest. Obecnie, choć żal dupsko ściska a połacie firnu się marnują, szanuję apele i na tury nie łażę.
Pozdr i dużo zdrowia wszystkim!
B. |
|