robby |
rozkręcam się |
|
|
Dołączył: 13 Sty 2012 |
Posty: 10 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Skąd: Kraków/Wieliczka/Łazany a dokładnie... |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Hej
mam pytanie do zorientowanych w temacie, może są na forum osoby związane ze środowiskiem myśliwych lub ich znające.
Mieszkam za Wieliczką (miejscowość Łazany) i najbliżej mi w B.Wyspowy, Gorce i tam często jestem (częściej niż Tatry), szwendam się tam i latem i zimą na nartach oczywiście : ).
Ostatnio (01.01.2017) łażąc z buta z moim młodym (7lat) po Kamienniku - fajna górka na którą ostrzę sobie zęby bo nastromienia północnych zboczy fajne i las miejscami mieszany, tylko śniegu brakuje
ostatnim laty... – natknęliśmy się w okolicy szczytu południowego (Kamiennik ma dwa), ok godz. 13:00, na
panów myśliwych z bronią.
Skręcili ze szlaku w stronę ambonki ustawionej na północnym zboczu niedaleko pod szczytem (widoczna ze szlaku). Wcześniej ambonki tam nie widziałem. Po chwili, trochę poniżej spotkaliśmy kolejnego myśliwego który stał za drzewem, też niedaleko szczytu. Coś mnie tknęło bo wyglądało to jak przygotowania do jakiegoś polowania – przypomnę było wczesne popołudnie, dzień wolny.
Zatrzymałem młodego i pomyślałem, że zostaniemy na szczycie i zobaczę jak się sytuacja rozwinie. Normalnie zeszlibyśmy do przełęczy i wrócili w miejsce startu drogą która trawersuje Kamiennik dokładnie
pod obszarem który prawdopodobnie jest "ostrzeliwany" z ambonki... Po ok 10 minutach siedzenia na szczycie usłyszeliśmy bliski strzał. Zadecydowałem o powrocie tą samą drogą przez grzbiet. Wracając
spotkaliśmy tego myśliwego który stał opodal szlaku. Zaczepiłem go i zapytałem czy nie boją się prowadzić polowania w biały dzień, w miejscu gdzie spaceruje, biega , jeździ na rowerach masa ludzi. Odmruknął,
że "...trzeba uważać (znaczy, my spacerowicze ??)... a szkody są i trzeba strzelać"... ręce mi opadły...
I teraz, dlaczego o tym piszę? Z obecności myśliwych w naszej rzeczywistości zdaję sobie sprawę i jak każdy ich spotykam. Nic do nich nie mam, choć żal mi zwyczajnie zwierzaków, no ale trudno...
Pytanie: czy coś sie zmieniło w naszej rzeczywistości i teraz polowania można prowadzić w biały dzień, tak po prostu w środku dnia?! Może jestem naiwny a i pewnie nie zorientowany ale wydawało mi się, że
polowanie to jakoś tak bladym świtem, a może w nocy?, kiedy nawet najbardziej aktywni jeszcze śpią albo dopiero do wyjścia się szykują...
Niedawno, w X 2016 rowerzysta zginął przez przypadek od kuli myśliwego która przeleciała przez las, nie trafiła zwierzaka a trafiła człowieka - opisy można jeszcze przeczytać na portalach. To zdarzenie utkwiło mi w pamięci (bo biegam w terenie, jeżdżą na nartach , wędruję) a noworoczne spotkanie myśliwych w miejscu gdzie czułem sie dotychczas pewnie, zaburzyło moje sielankowe postrzeganie tych
„naszych górek”... Bo na Kamienniku (czy innej w miarę popularnej choć nie masowej lokalizacji) spokojnie teraz może być (?) tak samo jak z tym nieszczęsnym rowerzystą, bo ludzi w weekend tam czasem pełno, górka mała, lasy nieduże, odległości niewielkie a myśliwy nie snajper raz trafi a raz nie...
Uwielbiam zjazdy w lasach jeśli tylko są możliwe i nie chce z nich rezygnować i myślę / wiem (śledzę forum od dobrych kilku lat choć się nie udzielam ... wolę czytać mądrzejszych : ), że masa forumowiczów
też po lasach jeździ. Podobno sytuację miałem w okolicach Ciecienia tez w B. Wyspowym. Nie chce siać paniki ani taniej sensacji, zachowuję spokój ale nurtuje mnie od Nowego Roku pytanie: czy teraz jazda po lesie jest dodatkowo niebezpieczna?
Za przeproszeniem szanownych koleżanek i kolegów– nie drę ryja zjeżdżając w lesie upojony jazdą, wrecz przeciwnie staram się być maksymalnie cicho - dlatego, że ze strach i walka o życie odbierają mi mowę? : ) - a na serio: aby las uszanować a i właśnie tej ciszy, zaśnieżonego lasu szukam. Moja pomarańczowa, oczojebna kurtka da mi marną chronę jeśli nie bedzie mnie widać już z odległości 100-200mb bo zwyczajnie krzole zasłonią... A ktoś mi powiedział, że kula ze sztucera (?) leci 4km... Jak wielu z nas ma oczojebne kurtki, zjeżdża w dużej grupie i... drze ryja (...no trudno czasem z radości nie można inaczej : ) - że wszystko wokół ucieka?
Wracając do sedna... tarczy : ) nurtuje mnie czy teraz myśliwi polują kiedy chcą w sensie pory dnia?
Nie muszą jakoś...zabezpieczać terenu? Zamykać etc? Nawet ja prosty chłop wiem...no jakoś domyślam się, że są jakieś okresy w roku kiedy wolno a kiedy jest zakaz i wtedy i tylko wtedy jest .. bezpieczniej
w lesie? Czy rozwój nowych formacji ...wojskowych jakoś rozhula bardziej brać która zamiast rowerów i nart targa do lasu... dwururki...? I co, nie dość że mało śniegu, górki mamy też takie niewielkie, Tatry
małe i z zakazami – to co, bedziemy musieli się wynieść również z tych naszych zalesionych górek? No wiem... dramatyzuję ale to tak aby ubarwić trochę suchą wypowiedź... ; /
Czy ktoś z kolegów i koleżanek wie...a może poluje? Czy ktoś z Was ma podobne obserwacje z innych gór poza Tatrami? Tak teoretycznie dotyczy to chyba wszystkich którzy jakkolwiek poruszają się po lasach
(w zależności od wyznania: narty, rowery, rakiety, buty itd).
Na koniec... Ci myśliwi, kurcze zepsuli mi całą robotę jak zrobiłem aby mojego młodego wciągnąć w turystykę... Młody się wystraszył (no...wrażliwy zwyczajnie jest..) i widzę, że ma lekką traumę... usłyszy
wystrzał (np petardę) i pyta czy gdzieś polują i nas trafią...ech...a ja myślałem, że będzie ze mną coraz częściej łaził...
Moim mailem nie chcę nikogo obrazić, nie podjudzam do rozruchów ulicznych, nie mądrzę się, szanuję ludzi o innych poglądach, kolorze skóry, administratorzy forum to fajne chłopaki itd... : )))
Po prostu pytam bo nie wiem...
pozdrawiam z szacunkiem
Robert |
|