vincent.vega |
rozmowny |
|
|
Dołączył: 18 Sty 2011 |
Posty: 67 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Ten filmik to dla mnie jakieś kompletne deja vu. Nie wiem czy jest się czymś chwalić, ale napiszę dla przestrogi. Tydzień temu zjeżdżając po słowackiej stronie Pilska wpadłem w podobny sposób do zasypanego koryta rzeki, również głową w dół, a niewypięte narty dosyć skutecznie mi uniemożliwiały sensowny ruch. Na szczęście mogłem ruszać rękami i jakimś sposobem po kilkunastu minutach szarpaniny udało mi się wypiąć narty i wyczołgać z cholernej dziury. Co ciekawe wszystko miało miejsce w dosyć płaskim już terenie gdzie do głowy by mi nie wpadło, że nagle przecinam 2-metrowe koryto potoku. Cała przygoda dała mi dużo do myślenia, i skutecznie zniechęciła do oddalania się od reszty kompanów.. |
|