SzymonM |
rozkręcam się |
|
|
Dołączył: 16 Gru 2016 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Wrocław |
|
|
|
|
|
|
Podepnę się pod temat chociaż mam inne rozterki. Postanowiłem tej zimy zrealizować moje wieloletnie marzenie o nartach w górach. Celowo nie piszę skiturach bo badałem temat od dłuższego czasu i wiem, że jest mnogość opcji i trudno się zdecydować.
Zacząłem od wypożyczalni w Samotni w Karkonoszach. Pierwszego dnia trafiłem na silne wiatry, tak silne że przewiało mi rękawice i nabawiłem się odmrożeń i odrętwienia koniuszków placów na miesiąc. Zamówiłem nowe rękawice z membraną. Śnieg na grzbiecie był twardy, zjazd w dół odbył się wąska ścieżką, bardziej to była walka o przetrwanie nic zabawa.
Później pojechałem już przy bardziej sprzyjających warunkach. Zdawałoby się. Lampa bez wiatru. Poszedłem na polanę pozjeżdżać. Śnieg początkowo przemrożony w miarę podnoszenia się słońca stał się topniejący. Zjazdy były, ale promienie skrętu były dużo, trudno nawet mówić o skrętach. Później próba na złotówie, przewiane nie dało się nad nartą zapanować.
Ale dowiedziałem się że w masywie śnieżnika jest wypożyczalnia. Myślę sobie, tam nie wieją takie wiatry śnieg nie będzie przewiany. Śniegu nie było, był zamarznięty beton. Wyszedłem na hale pod śnieżnikiem a tam strome lodowisko. Uskuteczniłem jakiś asekuracyjny zjazd, bo jakbym się rozpędził to bym przed lasem się nie zatrzymał a widziałem że stromizna zwiększa się na dole.
Swoją drogą te narty w masywie dawały mi większą kontrolę niż te z samotni. A w zasadzie to dawały jakąkolwiek. Te z samotni to jakby w ogóle nie przenosiły siły.
Zjazd z hali pługiem po ścieżce bo dnem doliny.
I teraz pojawia się pytanie. Gdzie szukać jakiś ludzkich warunków? Jak ich szukać? W Karkonoszach albo przewiane na grzebiecie, albo lasy gęste i gałęzi pełno. W masywie śnieżnika na górze lód a w lesie zamarznięta papka.
To odbiera cały sens skiturowania. |
|