masaaj |
domownik |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2009 |
Posty: 308 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Skąd: okolice Wrocka |
|
|
|
|
|
|
Fascynatów jedynego słusznego rozwiązania zawsze cieszy porażka alternatywnych patentów
Poniżej paradokument bez upiększania.
Obsada: Diamir Explore
Akcja: Krótki parunastometrowy zjazd na fokach z nasypu kolejowego (po skosie) w głębokim śniegu, małospektakularna gleba.
Zbliżenie: Do zjazdu nie zapięte buty oraz wiązania z tyłu. Ja się okazało niestety pod jednym wiązaniem zamknęła się klamra zapiętki POD lagą (wówczas nie ma trzymania bocznego lagi z tyłu)
Perypetie: Wygramolenie się glebowicza z kupermarka, po kilku krokach wyczucie dziwnego zachowania wiązania "tańczącego" na boki (niepokój)
Zbliżenie: Pęknięcie blachy mocującej przednią szczękę do narty (NIEPOKÓJ!!!).
Zbliżenie twarzy: niedowierzanie (przecież to początek dzisiejszej tury!), s m u t e k, ROZPACZ, ŻŻŻŻŻŻAAAAAAAALLLLLL ściskający dupę, determinacja (Pokor pozwala pojechać do Jedliny po jego drugie narty).
Ostatnie zdjęcia: rajd Skandynawii - OS Rybnica-Grzmiąca (najlepszy czas tego dnia w obie strony), zjazdy na przykrótkich deseczkach, nadzieja i radość po lekturze powyższych postów (Stecu chyba ma jakieś części zamienne!).
MORAŁ - ustawienia wiązania stosować zgodnie z przeznaczeniem...
W domu rozebrałem stare przody z titanali 1 w nadziei, że da się samą blaszkę wymienić. Da się, ale...
Blacha jest połączona z przednią szczęką za pomocą długiego nita, zaprasowanego z obu stron. Nawet jeśli się taki nit dorobi (nie jestem pewien, ale wygląda na miękką stal, albo alu - jeszcze go nie ciąłem), ciężko jest go tak sklepać na ruska, by nie zostawić luzu a równocześnie nie zrobić zbyt ciasno, by laga chodziła na zawiasie. A najpierw trzeba jeszcze rozwiercić stary nit tak by nie uszkodzić plastików szczęki... Łatwiej wymienić całą szczękę razem z blachą.
Zdjęcia poniżej:
|
|