Maciej |
domownik |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2006 |
Posty: 1414 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Skąd: Wabrzezno (Kuj.-Pom.) |
|
|
|
|
|
|
Hej,
KubaR napisał: |
Odsądzacie od czczi i wiary buty Koflacha. Tymczasem np. Vallugi miałem przez lat pięć (rozpadły się botki), a Tour extrem dwa (miałem niedopasowane to i sprzedałem). W obu bywałem w Alpach, jeździłem na wyciągu itp.Wydaje mi się, że przy all-roundowym nastawieniu do skituringu należy wziąć głównie pod uwagę dopasowanie tych butów do stopy. Ludzie mają różne nogi i są nawet tacy co przez wiele lat nie chcą się wyprowadzić z Koflachów Albon. Znacznie lepszy jest dopasowany Koflach Tour Extrem niż lekko niedopasowany najnowszy Garmont. |
co do Vallug, to powiem tak: do wspinania sie nadaly, dopasowane najwyrazniej malowiele mialem, bo nigdy obtarc mie doswiadczylem, i choc moja opinia moze byc wypaczona duzo mniejszym, niz Twoje doswiadczeniem, to samoczynne rozpinanie sie klamer nie jest kwestia odczucia (ktore moglbym miec niewyrobione), tylko obiektywnym faktem, ktory dla mnie dyskfalifikuje but (poki co je mam ale zmienie tak szybko jak sie da). Ponadto odpadajace "oczka sznurowania" po 4 malo intensywnych sezonach (swieta/sylw, czasem jakis dluzszy weekend lub urwanie sie na tydzien, na oko srednio 14dni w sezonie ) tez nie powalaja jakoscie, szczegolnie biorac pod uwage, ze nie traktowalem ich brutalnie.
Moze ja mam taki pechowy egzemplarz, a moze zbyt duzo wymagam, ale valuga mi sie nie sprawdza.
pozdr. |
|