Konik |
domownik |
|
|
Dołączył: 30 Wrz 2006 |
Posty: 862 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Hans napisał: | http://www.skitury.fora.pl/sprzet-skiturowy,3/skitury-czy-sladowki-backcountry,4144.html tam była moja wypowiedź dotycząca salomona xadv, ale szerszej "89". W porównaniu do rangerów zauważalnie łatwiejsza w prowadzeniu w zjeździe, inicjowaniu skrętów itd., natomiast przy podchodzeniu bardziej wymagała czegoś w rodzaju "człapania", kiedy rangery ładnie "sunęły" jak typowe biegówki (tak potrafię opisać, bo jestem narciarskim lamerem ) Natomiast różnica w cenie jest x2 i to chyba powstrzymałoby mnie przed zakupem. |
Musisz mieć rację, Hans Ja, do tej pory, oszczędzałem na nartach XCD - używałem lekkich turówek, z naciętą łuską. Do zjazdu super, jakość prowadzenia przy podchodzeniu - również. Ale nie do końca byłem zadowolony z działania łuski, a smarowania nie lubię i na dodatek płaska narta bez komory odbiciowej lubi niespodziewanie złapać na zjeździe, przy zmianie konfiguracji terenu, czy zmianie śniegu.
Żeby wyeliminować niedogodności, chciałem nabyć nowe F. S-bound 98, ale choć pogodziłem się z ceną "wyraźnie" powyżej 1000 zł (w Agalu), to po 3 tygodniach cena wzrosła o dodatkową stówę i odpuściłem. Potem chciałem wziąć tegoroczne Alpiny Lite Terrain. Super cena - 750 zł, ale okazało się, że ja chciałem te narty zdecydowanie bardziej kupić niż sprzedawca (CentrumRowerowe vel SkiCentrum) sprzedać. Zatem kiedy złapałem okazję na XADV 89 Grip w stacja-jakuszyce.pl (ostatnia para) za 5 stów, to się nie wahałem chwili.
Oczywiście jeszcze na nich nie jeździłem, ale:
- komora 89 jest (choć spora), to mniejsza niż w 70, w 89 jest coś a la alpejskiej, albo 1 i 1/2, w 70 - 1 1/2 albo podwójna
- sztywność nieporównywalna - 89 składam do siebie dwoma palcami, 70 nie docisnę całą dłonią
- stare 70 mają pełny wafel w środku, nowe 89 - wafel z drewnem (ponoć)
- stare 70 mają łuskę frezowaną (działa przyzwoicie, ale jak się raz przesiadłem na Rossi BC 65 z prasowaną, to poczułem co to jest dobra łuska), 89 - prasowaną
- stare 70 są made in ukraina, nowe 89 są made in austria.
Podejrzewam, że wrażenia będą jak opisuje Hans. Tym bardziej, że jeździłem z kolegą, któren zadawał na 89 i szło mu (pomijam, że znacznie lepiej jeździ). Pomimo to jednak, przynajmniej na razie, zostawiam sobie piękne Tua Quota (jakbym jednak do tych 89 nie dorósł).
W każdym razie, siedemdziesiątki pozostaną na łażenie po raczej płaskim, bo są super wydajne i mieszczą się w torze (jak się np. chce poleźć do Chatki Górzystów od Jakuszyc, czy Szklarskiej, to to jest ważne).
Kiedy dojdą swoich dni pewnie pójdę w Rangery albo Woody, bo po co przepłacać (Madshus, a zwłaszcza Fischer się niezwykle cenią). |
|