ptsk |
rozkręcam się |
|
|
Dołączył: 28 Sty 2013 |
Posty: 13 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
|
|
Chcialem jeszcze raz podziekowac za porady. Kupilem w koncu te shuksany 167cm, pojezdzilem na nich przez tydzien w swiezym sniegu po lesie, troche na stoku, ostatnio kilka dni tez po lesie ale juz po wielokrotnie zmarznietej/rozmarznietej skorupie. Pochodzilem i pozjezdzalem tez troche przy dodatniej temperaturze. Wszystko Beskidy. Innymi slowy pierwszy test narty maja za soba. Wrazenia mam na razie bardzo pozytywne:
Chodzenie:
- wyraznie czuje, ze narty sa lzejsze przy chodzeniu niz poprzednie (tu jestem bardzo zdziwiony, ze az tak to odczuwam, bo to raptem 1,5-2kg roznicy jest tak na oko na obu nartach), mniejsza ilosc odpoczynkow, ogolnie mniejsze zmeczenie niz przy poprzednich nartach,
- snieg nie lepi sie do fok przy plusowej temperaturze (!!!),
- przedni zaczep foki przy z patentem z dziurka powoduje, ze mokry snieg nie robi buly z przodu,
- wiazania - tu nie ma co porownywac, to inna bajka jest w ogole niz te poprzednie.
Zjezdzanie:
- puch - miast walki z wlasnym zmeczeniem jest przyjemnosc, jeden dzien zajelo przyzwyczajenie sie do elastycznosci narty, a potem juz czysta frajda, mimo tego, ze swiezy snieg narty nigdy nie nurkowaly, poskakalem sobie tez na nich, nawet jakis strumyczek nieduzy mi sie udalo metoda kicajaca przebyc raz (choc z przypadku raczej),
- stoki - szalu nie ma, ale trzymaja rowniez na przelodzonych fragmentach, zjazdowa narta to nie jest i przyjemnosci ze zjezdzania po stoku nie daje jakiejs strasznej, ale tez nie uprzykrza zycia,
- twarde nierowne w lesie z muldami, ew. lamiace sie twarde tez w lesie - da sie jechac, ale to juz jak dla mnie nie sprawia przyjemnosci, byc moze niedostatki mojej techniki wychodza,
Montaz wiazan przez sprzedawce sport conrad - nie polecam, bo:
1. Mimo podania dlugosci skorupy buta wiazanie nie bylo wyregulowane do tej dlugosci za pomoca tego plastiku dystansowego. Co gorsza, tego plastiku nie otrzymalem z nartami - musialem sie lasic do znajomych.
2. Jedna ze srub (ta przednia w przednim wiazaniu) byla jedynie lekko wkrecona w narte - byc moze serwisant akurat odebral telefon i zapomnial potem dokrecic, ale to juz byl problem dla mnie co z tym fantem zrobic.
3. Powyzsze dwa kaza sie zastanawiac, czy aby na pewno montaz byl prowadzony przy uzyciu wlasciwego kleju itd. Pozostal niesmak i obawa o los montazu na przyszlosc
Co do trwalosci samych nart to bedzie cos mozna powiedziec po 2-3 latach, a wtedy pewnie nikogo to juz nie bedzie specjalnie interesowac. Na chwile obecna jestem zadowolony.
A jeszcze jedna poboczna sprawa dla purystow w kwestii wygladu- chaotyczna szata graficzna powoduje, ze mimo skutecznego rozjezdzania desek przez dzieciaki na pierwszy rzut oka nie wydaja sie byc pokancerowane po wierzchu |
|