poloneez |
domownik |
|
|
Dołączył: 01 Lut 2013 |
Posty: 531 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy
|
Skąd: Krk/ Bourg-Saint-Maurice |
|
|
|
|
|
|
Piotr_KZ napisał: | ... tylko ze słyszalnoscią kompanów gorzej. | I tu jeszcze jedno wtrącę z tą słyszalnością jak zauważył Piotr. Mianowicie faktycznie dobrze dopasowany kask narciarski ( tym bardziej taki który ma pełne zakryte burty uszne skorupą) ogranicza słyszalność. A to w wysokich górach wg mnie jest problem, możemy nie usłyszeć kompanów krzyczących "spi....laj" czy "coorva leci!!!" lub innych sygnałów czy odgłosów wietrzących niebezpieczeństwo. Dobrze jest słyszeć w porę takie rzeczy i mieć te dodatkowe kilka sekund na przygotowanie się czy spierdalamento.
Fakt jest taki że kask musi być i musi być bezpieczny, tzn być w stanie zamortyzować uderzenie rozpędzonego narciarza w odpowiednim stopniu. Co do kasków narciarskich to jako ciekawostkę mogę powiedzieć że były prowadzone kiedyś badania nad bezpieczeństwem kasków ( m.in. narciarskich) i o ile dobrze chronią przed urazami czaszki, to średnio chronią przed urazami kręgosłupa szyjnego czy rdzenia kręgowego, a to właśnie przez swoją masę. ( spróbujcie założyć kask wspinaczkowy na głowę i szybko nią pomachać przód-tył, a potem to zróbcie z kaskiem narciarskim czy motocyklowym).
Jedno jest pewne ( przynajmiej dla mnie ) kask jest obowiązkowy. Z doświadczenia zawodowego naoglądałem się osób z urazami czaszkowo-mózgowymi. Nie chcesz wpierniczać liofów przez słomkę, a nart oglądać za pomocą rzutnika walącego obraz na sufit- NOŚ KASK. |
|