Kolano |
rozmowny |
|
|
Dołączył: 30 Mar 2011 |
Posty: 56 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Cześć,
Jako że to mój pierwszy post na forum to witam wszystkich serdecznie.
Chciałem Was prosić o zabranie głosu w kwestii konfiguracji mojego sprzętu freeturowego.
Czytam już od dłuższego czasu Wasze forum, ale mimo wszystko pozostaje pare pytań bez odpowiedzi. Co tu dużo mowić - narastająca z wiekiem potrzeba komfortu skłoniła mnie do znalezienia alternatywnego rozwiązania dla deski snowboardowej.
To ciągłe wypinanie się by przejść 50 metrow podejścia lub płaskiego terenu, konieczność posiadania rakiet, oraz totalny brak frajdy z jeżdżenia na desce po przygotowanym zmrożonym stoku – powoli przestaje mnie to bawić
Po dwudziestu latach przerwy (sic!) w tym sezonie założyłem dwie deski i o dziwo – tego się nie zapomina . Narazie jedynie na tarsie. Narazie jedynie na sprzęcie z wypożyczalni. Co nie zmienia faktu, że jest zamiar by w niezbyt odległej przyszłości dwie dechy staly się w pelni funkcjonalnym narzędziem backcountry (w wyobrazni widzę niesmak malujący się teraz na waszych twarzach ).
Moje parametry: 90 kg, wzrost 190.
Postaram się sprecyzować moje potrzeby względem konfigurowanego sprzętu:
Narty - o specyfice poza trasowej do jazdy w puchu bez ektremalnych zjazdów skialpinistycznych, 70 jazdy/30 turowania, oraz wygodna jazda na krawędziach po trasie. Dlatego też nie mogą to być jakieś totalnie szerokie narty.
Zakupiłem już nawet Majesty Dirty Bears 182cm – wiem, według wszelkich zaleceń freeridowych są zdecydowanie za krótkie. Ale... 1. przy moim wzroście musiał bym mieć nartę conajmniej 190 cm długą, czyli zdecydowanie za długą na aktualnie prezentowane umiejętności, jazdy po lesie, etc... 2. Narta byla w dobrej cenie, więc gdy mnie już przekonacie że zakup byl zły nie będzie problemu żeby ją odsprzedać bezstratnie
Buty – celuję w Scarpy Scookum – wszystko miększe w zasadzie odpada. W wyporzyczalniach korzystalem z najtwardszych butów – flex w okolicy 90 i przy jezdzie odczuwalem brak trzymania. Wiem, wiem, technika jeszce pozostawia wiele do życzenia . Jedyny minus scookumów to według mnie brak wybrzuszeń botków trzymających staw skokowy. Przy moim cieńkim przegubie, niskim podbiciu i wąskiej stopie może to być problem.
Przymierzałem też BD Factor, ale raz że ciężkie, a dwa już chyba twardość zbyt duża żeby przy przesiadce z mega-wygodnych butów snowboardowych nie klnąć na czym świat stoi. 3- jakoś mnie amerykanskie wykonanie tego buta zupełnie nie przekonuje – na oko tandeta w porównaniu ze scarpą. Do tego sporo droższe niż scokoom.
Wiązania – celuję w Diamiry freeride, chociaż cena zawrotna, lub inne o konstrukcji alpejskiej. Nie jestem przekonany do jsw – gdzie przy przejściu z usatwień do jazdy na ustawienie do turowania muszę odpiąć nartę.
Poza tym kwestia wypięcia, czy jsw wypinają się porownywalnie z wiązaniem alpejskim ? Z wiekiem pojawia się troska o nogi
Ale nie wiem, nie znam się, może jednak warto jsw
Ufff, ale się rozpisałem, jeśli uda wam się przebrnąć przez mój post to poradźcie proszę.
Dzięki
d. |
|