KubaR |
domownik |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2006 |
Posty: 1517 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy
|
Skąd: Rabka - Zdrój |
|
|
|
|
|
|
Żuczek napisał: |
Kiedyś ktoś kupił zdeformowane piankowe narty Hagana i poszła fama że Hagan jest "be". |
Tyle, że to jest bardziej skomplikowana sprawa.
Po pierwsze koleje losu hagana były dość zawikłane ostatnimi czasy. I faktycznie kiedyś Hagan robił narty mocno pancerne, nie tylko te armijne. Potem, około 2002/2003 roku coś się podziało, nastąpiły jakieś zawirowania i nagle praktycznie takie same narty zaczął robić blizzard, a mówilo się, że Hagan jest out. Po chyba roku zmartwychwstał jak feniks. Niestety w tym właśnie okresie zmieniły się trochę te narty na niekorzyść, przestały być pancerne. Jedne z ostatnich z tych "przedzmianowych" to były takie (te czerwone - zresztą ktoś z forum je odemnie kupił):
Późniejsze już troszkę się szybciej wykłapciały, tyle, że trudno powiedzieć czy był to efekt tych zmian "logistycznych" czy zmian technologii po dalszym zwiększeniu taliowania czy po prostu ogólnie nadciągającej mizerii w świecie sprzętu.
W każdym razie do dziś Hagan robi sensowne narty, mnóstwo austriaków na nich pomyka. Sam miałem chyba 6 par różnych Haganów. Wykończyłem 2 pary zwykłych piankowych Alpinów ale po ostrym katowaniu i uzywaniu ich jako nart ogólnowojskowego przeznaczenia, a pozostałe poszły do ludzi, jedne stoją w piwnicy z wyrwanym fragmentem ślizgu ( BTW jak się komuś chce je dawać do renowacji np. do W.G. to oddam za dobre słowo, model TX-titanium, waga 1100 /kiedyś to był ich ścigancki model/, długośc 185 cm).
Natomiast w Polsce był problem - pojawiły się duże ilości nart które były odrzutami produkcyjnymi. Pół biedy kiedy owe problemy dotyczyły malowania itp. (np. takie ma moja baba i se chwali), niestety, duża ich część miała niesymetryczne krawędzie, odklejające się krawędzie, inne sztywności, braki drewna w środku itp. I niestety to one ustaliły renomę marki. Nie da się ukryć, że sobie firma sama strzeliła w stopę mając nieszczelności w fabryce. Ja bym był więc ostrożny w krytykowaniu z czapy Hagana. Jedno co trzeba im przyznać - to widać, że to robią austriacy: żaden model Hagana nie odznaczał się jakąś finezją, czy chwytał za serce..... Choć te TX-titanium wspominam jako jedne z najlepszych nart turowych jakie miałem.
Kuba |
|