vincent.vega |
rozmowny |
|
|
Dołączył: 18 Sty 2011 |
Posty: 67 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Widzę że wątek odżył, to może wrócę do oryginalnego tematu - "drewniany" werewolf.
Jeździłem w tym roku na tej nartce, naprzemiennie z Dynafit Dhaulagiri (99mm pod butem), które ujeżdżam od zeszłego roku. W sumie na obu nartach jeździłem ponad 40 dni.
Werewolfy to swietny wybór dla osoby która chce tylko jedną parę nart na nasze tatrzańskie warunki. Dhaulagiri też bardzo lubię, ale jak miałbym wybrać tylko jedną parę to jednak werewolfy. Dhaulagiri na twardym jednak odstają od werewolf'ów, trzymają gorzej i klepią na nierównym. Natomiast werewolfy w puchu wymagają troszkę więcej pracy góra-dół (nie płyną same), ale to nawet daje dodatkową satysfakcję jak się ogarnie "co i jak". Dodatkowo krawędź w Werewolf jest fabrycznie grubsza niż w Dhaulagiri (może w tym roku Dynafit już produkuje narty z "normalną" grubością krawędzi ...). Dhaulagiri 100 gram lżejsze na narcie, ale na węższych nartach łatwiej mi się ślizga - także remis
Odpowiadając na moje własne pytanie wcześniej - wierzch zrobiony jest z forniru, po kilku wyjściach dosyć mocno go ściorałem, ale to tylko wyszło na korzyść wizerunku Nic się nie rozkleja. |
|