marcin-wawa |
domownik |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2007 |
Posty: 858 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy
|
Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
|
W.G. napisał: | 1. Żywica, z niektórymi rdzeniami reaguje i efekt jest katastrofą |
Zgoda, ale to należałoby każdorazowo przetestować. Np. kleje monatżowe, które polecasz (chyba że, co logiczne, masz już jakieś sprawdzone marki/formulacje) często zawierają toluen jako słabo lotny rozpuszczalnik organiczn. Dla piankowych konstrukcji myślę, że są o wiele bardziej zabójcze niż żywica epoksydowa, szczagólnie ta 5 lub 10 minutowa.
W.G. napisał: | 2. Tak wklejone wkręty są nie do odkręcenia w domowych warunkach |
Tu się nie zgodzę, lekka przygrzewka lutownicą (do około 90st.C) i puszczają jak masełko, przynajmniej standardowa masa epoksydowa - zaznaczam, że tutaj mówię bardziej o doświadczeniu w epoksydowanych śrubach w drewnie i budowie łodzi niż w nartach, gdzie robiłem to półtora raza. W piankowych nartach podwójna doza ostrożności
W.G. napisał: | 3. Otwory w nartach do powtórnego montażu się nie nadają. Rozkalibrowane lub zajęte urwanymi wkrętami. |
Zgoda, tylko że wątek zaczął się od naprawy starych dziur pod nowe wiercenie, tak więc zaczopkowany i/lub zalany epoksydem otwór powinien nadawać się do ponownego wiercenia. Na pewno nie do bezpośredniego wkręcenia śruby.
W.G. napisał: | 4. Ponieważ wkręty do wiązań skitourowych są rarytasem należy do następnego montażu je wyczyścić, za co sobie też liczę.
Możliwy demontaż na gorąco (koszt dodatkowy, lekko ryzykowny, czasochłonny, należy uważać by nie przysmażyć nic. Powtórny montaż bardzo ryzykowny) |
Cóż. Może rzeczywiście w nartach jest inaczej niż innych klejonych konstrukcjach drewnianych, ale z odpowiednim przygotowaniem i rozumiejąc działanie sprzętu i odczynników wydaje mi się, że kleje żywiczne są jak najbardziej użyteczne.
Co nie zmienia faktu, że jeżeli byłbym kimś czytającym ten wątek na pewno bym stosował się do rad Witka niż do moich.
Howgh! |
|