arwo |
rozkręcam się |
|
|
Dołączył: 10 Kwi 2013 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Lublin |
|
|
|
|
|
|
Hej.
W styczniu 2013 byłem na kursie lawinowym.
Miałem przez dwa dni na szkoleniu: [link widoczny dla zalogowanych]
Wybrałem i kupiłem Zoom+
Powiem tak:
Model "3+" wszystko fajnie, bardzo dobre urządzenie, ale przycisk do odznaczania znalezionej ofiary jest w ch* twardy. Tzn. cholernie ciężko go wcisnąć w rękawicach i jeszcze do tego mróz.
Więc teraz pomyślmy, gdy zejdzie już ta cała lawina:
Zapieprzasz po człowieka, styrany i zdyszany. Ręce się trzęsą i 2kg w gaciach ze stresu.
i co jak jest kilku znajomych pod śniegiem? Myślisz sobie?:
"OK, tutaj wyznaczę dokładnie ofiarę, przesąduję. OK, jest (przy dobrym układzie).
Kliknę teraz tylko w ten guziczek. O, zaraz, tylko ściągnę rękawicę, albo czekaj, może uda mi się wcisnąć bez ściągania rękawic... O, super udało mi się. W końcu ręce mam takie zwinne na mrozie i w stresie. Biegnę po pas w śniegu po kolejnego... Bo przecież panuję nad sytuacją i mam czas, oni też..."
Były ćwiczenia na czas szukanie ofiary.
Moim zdaniem, aby używać tych wszystkich dodatków/bajerów trzeba naprawdę z automatu przeprowadzać akcję ratowniczą. Czyli stale to ćwiczyć.
Ile razy w roku to ćwiczysz?
===
EDIT
Polecam książkę "Kochaj śnieg, unikaj lawin"
[link widoczny dla zalogowanych]
Niczym jeden ze znanych polskich dziennikarzy: "Mówi jak jest" |
|