LaenM |
rozkręcam się |
|
|
Dołączył: 19 Lut 2010 |
Posty: 5 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Wrocławi i okolice |
|
|
|
|
|
|
Może się komuś przyda
Dorobiłem się w końcu zestawu. Nowe, zakupione na jakiejś wyprzedaży Dynafity ST 3.0, do tego Speed'y i buty TLT5. Fok na razie się nie dorobiłem, stąd pierwsze próby przy wyciągu.
Pierwsze wrażenie - jeszcze w domu, jakbym miał troszkę cięższe biegówki na nogach. Waży to to ciut więcej niż jedna normalna narta i buty (mam stare movementy spark 185 i piętnastoletnie buty).
Drugie wrażenie: jakbym jechał w kapciach. Ani oprzeć się na przód, ani na tył . Wydawało mi się że moje buty zjazdowe nie są twarde, ale teraz widzę że są. Całość zestawu jest bardzo delikatna, utrzymanie narty kiedy jedna jej część trafia na inne podłoże niż druga (np. puchowa mała mulda) mi, jeżdżącemu co najwyżej średnio, sprawiało pewien kłopot. Skoczyłem kilka razy gdzieś z wysokości metra, udało się ale przy dużym skupieniu .
TLT5 niby nie są najbardziej miękkimi butami, więc tym bardziej czuję respekt przed jeżdżącymi na tych jeszcze miększych
Natomiast jazda po puchatym pod względem nart super. Co prawda do lasu nie wjechałem ze strachu, ale nawet przy niewielkiej prędkości czuby same wychodzą na powierzchnię co jest chyba zasługą punktu mocowania wiązań, fabrycznie wskazanego dość mocno z tyłu.
Co do samych butów - rozmiar wybrany zgodnie z sugestiami forumowymi, buty jeszcze nie pieczone, uwierały w domu w palce z boku i w ogóle wydawały się numer za małe , natomiast im dłużej na stoku tym lepiej . Ogólna uwaga, są dość zimne, co jest pewnie zasługą cienkiego botka. Ja na zimno nie jestem bardzo wrażliwy ale tutaj miałem pewne problemy.
Ostateczne wrażenie - muszę się wreszcie nauczyć jeździć, a poza tym byłem zachwycony |
|