|
|
|
Wysłany: Czw 6:38, 09 Paź 2008 |
|
|
KubaR |
domownik |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2006 |
Posty: 1517 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy
|
Skąd: Rabka - Zdrój |
|
|
|
|
|
|
pst napisał: | większość wiązań zjazdowych i Diaxo (ładne określenie, nie?) wypina "powoli", tzn. w miarę narastania momentu sprężyna wiązania się ugina, szczęki się obracają i tp, i td.
|
No nie do końca - wiązanie owszem się poddaje, ale dopiero po przekroczeniu pewnego odchylenia (a co za tym idzie siły) nastepuje Paff!. Ale tak się dzieje przy wypianniu w płaszczyźnie poziomej, natomiast w pionowej z reguł jest pach prawie od razu.
Cytat: |
Konstrukcja Dynafitów sugeruje, że wszystko się dzieje dużo brutalniej. Można się domyślać, że przebieg momentu siły (w ramach reakcji przyłożony także do zainteresowanego stawu, tj. kolana) nie jest bez znaczenia dla kontuzjogenności całego mechanizmu.
|
Myślę, że w płąszczyźnie poziomej dynafit też ma dużo elastyczności - przynajmniej z badań "organoleptycznych" tyle wynika. Też pod wpływem oporu piętki but się skręca, a dopiero po obrocie o pewien kąt wyskakuje z przodów.
Cytat: |
Anyway, w gruncie rzeczy to wszystko spekulacje i wróżenie z fusów. Obawiam się, że nawet test na maszynie nie jest tutaj w pełni miarodajny.
|
A i owszem. W ogóle moje zdanie jest takie, że w przypadku wiązań turowych wszelakie nastawy i skale to wróżenie z fusów. Natomiast chciałem to pogladać i ewentualnie sfilmować jak pracuje. Nawet wczoraj zacząłem przemyśliwać jak zrobić taką zrywarkę sposobem domowym....
pokor napisał: |
Z harszlami nie będzie problemu gdyż posiadają one od góry pokaźnych rozmiarów otwór przez który odpowiednio docięty kawałek płytki przejdzie. |
Tylko, że wtedy trzeba kawałek wiązania (plastik), w przypadku Verticali, piłeczką ten tego.... ciach....ciach
Psychotic.Arch napisał: |
mógłbyś rozwinąć?
|
JSW można zablokować tak, że przód nie wypina (w ten sposób się zresztą chodzi). Wtedy jak tył wypnie (a realizuje on wypinanie w obu płaszczyznach) to można np. po przewrocie tupnąć i się wpiąć znów. Taki sposób jazdy jest neizalecany przez producenta ale często stosowany. Niestety może prowadzić do kontuzji czego chyba przykładem jest nawet nasza forumowa koleżanka.
Zazdroszczę wam tych gleb. Mnie sezonowo to oprócz iluś takich dziwnych na małej się trafia kilka takich, że się ludzie modlą. Ale wtedy to i z zablokowanych Dynafitów wyrywa
Kuba |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Wysłany: Pią 11:02, 10 Paź 2008 |
|
|
KubaR |
domownik |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2006 |
Posty: 1517 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy
|
Skąd: Rabka - Zdrój |
|
|
|
|
|
|
darek st napisał: |
Mnie strasznie jakos smieszy jak ludzie wchodza czasami na lekkim sprzecie ale potem zamiast cieszyc sie zjazdem to prawie na nim walcza o zycie lub zjezdzaja w stylu z lekka żenujacym bo but nie trzyma , bo narta
|
A mnie śmieszy jak widzę klienta który ma super sprzęt a widać po jego jeździe, że gdyby nie to to by zginął. Ktoś kto jeździ chociaż na średnim poziomie to se daje radę na każdym sprzęcie. A jak coś nie idzie to nie tłumaczy się, że narta, że but tylko, że to "JA NIE UMIEM". I radą nie jest zmiana sprzętu tylko nauka jazdy.
Cytat: |
Mialem okazje byc na testach nart z kolega ktory od dawien dawna smigal na takim lekkim sprzecie. Po 6 dniach doszedl do wnioskow; ze przez ten lekki sprzet sie uwstecznil w technice jazdy , nabral zwych nawykow... (a rocznie spedzal po 60 dni w gorach).
|
Wybacz, ale albo Ty piszesz głupoty albo on Ci takowe naopowiadał. W jaki sposób miałby się uwstecznić? Lekki, nietaliowany sprzęt może wymuszać inną technikę. Lekkie miękkie buty mogą wymusić stanie na narcie a nie wiszenie na bucie. Dowcip polega na tym, że ten kto spokojnie śmignie na lekkim to po momencie na twardym pojedzie bez problemu. W odwrotną stronę nie działa. I jeżeli już to używanie wyłącznie super/hiper dostosowanego sprzętu może nieco uwsteczniać bo nie ćwiczysz bogatszego repertuaru technik tylko spuszczasz się na sprzęt.
Owszem sprzęt dostosowany daje pewne mozliwości których lekki nie daje. Sam mam teraz twardsze buty, bardziej zjazdowy sprzęt. Ale całkiem niedawno śmigałem w Dynafitach 2 i nie przypominam sobie cobym się uwstecznił. Więcej, rezygnacja w 2001 roku ze sprzętu zjazdowego i przejeżdżenie całego sezonu (również na wyciągach a i czasem po amatorskich bramkach) w butach turowych spowodowała, że przestałem tak strasznie potrzebować oparcia w butach. Wzrosło czucie narty i poczucie równowagi.
Może ja się nie znam, zresztą nie jestem ani instruktorem ani jakoś specjalnie nie jeżdżę ale zawsze uważałem, że w nartach nie ma "nie da", jest tylko "ja nie umiem". Oczywiście poza zawodami pucharu świata.
Pozdrawiam,
Kuba |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|