marcin-wawa |
domownik |
|
|
Dołączył: 12 Gru 2007 |
Posty: 858 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy
|
Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
|
Na rakach się nie znam, więc cicho, sza.
Ja mam plecak 35L, przemarkowany na cośtam Deuter guideowy (kupiony za punkty 5Plus). Wielkością to jak najbardziej od schronu do schronu wystarczy, i nie trzeba aż tak oszczędzać na miejscu jak przy 30L, aczkolwiek 60 litrówką to nie jest
Jakby trzeba coś więcej, to polecam MEC Brio 42. To taka śmieszna konstrukcja, kominowa, że po odpowiednim poustawianiu pasków itp jest on de fact 45'ką. Bardzo udana konstrukcja, mam go już 11 lat.
Ja bym jednak uważał na co innego w plecakach. Wiele plecaków ma super duper hiper paski multo-adjustibile i wybajerzone, ale zazwyczaj przyłączone w jednym miejscu na karku, w sensie że od środka plecaka u jego góry wychodzą paski naramienne ze wspólnego zamocowania pod kątem w kierunku ramion.
Istotne jest to, żeby górne końce pasków naramiennych była możliwie szeroko rozstawione od siebie. W przeciwnym razie paski bardzo szybko uciskają kark, co dla przeciętnego faceta co jakieś tam umięśnienie karku posiada jest udręką, a poza tym robi gorę mocno wyładowanego plecaka niestabilną (co przy 35L nie jest istotne, ale już przy 45 bardzo), szczególnie jak są do niego przywiązane narty.
Druga rzecz to pas biodrowy. W małych plecakach jak np. 35L niby nie potrzebny, ale przy dłuższym tuptaniu pod ładunkiem się przydaje. Tyle, że w tak małych plecakach dla normalnego wzrostu gościa (ja mam 180, i to odczuwam) biodrówka jest za wysoko ze względu na to że plecak jest krótki. Jak dla mnie (i to tylko moja subiektywna opinia) istotna jest możliwość albo "wydłużenia" pleców plecaka przez opuszczenie pasa biodrowego, albo opuszczenie wora u góry, przy umocowaniu pasków naramiennych. Idealnie obydwie regulacje są przydatne.
Howgh! Ecce 0.03 Aurate mei. |
|