kajman |
rozkręcam się |
|
|
Dołączył: 06 Sty 2009 |
Posty: 13 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Warszawa - plasko, plasko, plasko |
|
|
|
|
|
|
Czesc,
Jestem skuturowym zerem bezwzglednym, znaczy w zyciu nie probowalem. A bym chcial. Tytulem zwiekszenia motywacji zapisalem sie nawet na oboz do Samotni na polowe lutego. Zobaczymy, co z tego bedzie.
Za to na zjazdowkach od 4go roku zycia, czyli 35 sezonow. W tej 10 punktowej skali skali mysle, ze jezdze na 8/9, raczej 8, bo male doswiadczenie i bardzo kiepskie umiejetnosci w puchu. A i za wiek odjecie punktu sie nalezy. Wzrost 180, waga 80.
Uznalem, ze buty na pewno warto kupic i po obejrzeniu roznych modeli, posprawdzaniu twardosci i mierzeniu, wreszcie zagladaniu do portfela, kupilem sobie Scarpy Avant. Zauwazylem juz, ze nikt ich tu nie poleca, ale mnie odpowiedziala ich wzgleda twardosc, ktora mam nadzieje zapewni jakakolwiek kontrole nad narta przy zjezdzie, ale bez poczucia, ze siedze w imadle typu wyczynowe zjazdowki. Poza tym dobrze mi leza na nodze. No i cena nie przekroczyla bariery mentalnej dla nowych zabawek. Teraz co z nartami? Zjazdowki mam slalomowe, trzyletnie stoeckli 170 i ich nienawidze, bo sa za latwe i straszliwie nudne. Z lezka w oku wspominam moje dwumetrowe Volkle Renntigery z poczatku lat osiemdziesiatych, na ktorych jezdzilbym na pewno do dzis, gdyby nie to, ze jedna zgubilem. W puchu wlasnie. Nie chce [na razie] duzo wydac, a i estetycznie straszliwie mnie kreca starocie typu zjadliwie zielone Hagany Alpin Toury z Silvretta 404 czy stare Fishery z przodu biale calkiem z wyjatkiem znaczka na dziobie. Jezusie, jakie to piekne. A juz najpiekniejsze, to sa chyba Markery M Tour przykrecone do czegokolwiek. I na dodatek tego rodzaju zestaw bylby na moja kieszen. Tylko czy to ma jakikolwiek sens? Chce lazic po mniejszych gorkach typu Beskidy czy Bieszczady, ale tez moc czasem [tam lub gdzie indziej] ostrzej zjechac, na przyklad silowo, klasycznie po lodzie. Albo w druga strone - na przyklad po morenach gdzies mazurskich czy nadmorskich [biegowki probowalem i nie dam sie przekonac. narta jednak za waska, a but za miekki]. Lubie nietaliowane sztachety, najchetniej jeszcze z rowkiem. Mysle o dlugosci kolo 170, zeby jednak nie byly straszne kloce.
I pytanie dwa [sproboje krocej] - foki. Czy do takiego wariantu, ze odpinasz i zapinasz parenascie [lub wiecej] razy w ciagu dnia - i do takich starych desek] nie lepsze bylyby bezklejowe na jakies patenty? Czy to w ogole bez sensu, bo zachod z klejowymi zaden?
Dzieki za cierpliwosc i wsparcie. Maciek |
|