Laskis |
rozmowny |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2008 |
Posty: 46 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
Jakość wykonania styliska moim zdaniem nie jest beznadziejna - to po prostu karbon i każdy posiadacz/użytkownik powinien mieć świadomość ograniczeń tego materiału. Sam również m.in. posiadam taką samą
Historia ze SnowClaw'ami to pewna nieścisłość. Jedynym zasłyszanym przeze mnie przypadkiem zdarzenia lawinowego we "współczesnych" zawodach, było 15 zawodników, którzy wyszli z lekkimi obrażeniami, po zejściu lawiny rzekomo wyzwolonej przez śmigłowiec z ekipą filmową. Nikt wtedy nie zginął. Było to w czasie, gdy skialpinizm miał być dyscypliną pokazową na IO w Turynie. Między innymi z tego powodu, losy narciarstwa wysokogórskiego jako dyscypliny olimpijskiej przez kolejne lata stały pod dużym znakiem zapytania. Zapewne kojarzysz tę historię - tylko na szczęście z innym finałem.
ISMF w sezonie 2009/2010 wprowadził zmianę w regulaminach w kwestii łopat (m.in. doprecyzował wymiary łopaty w pozycji roboczej, dzięki czemu łopata musi mieć stylisko), w dalszym ciągu jednak za określenie "łopata lawinowa" odpowiada producent.
Natomiast czy jest możliwe odkopać innego zawodnika, spod choćby pół metra zbitego śniegu, przy pomocy rejsowych łopat obecnie spełniających wymogi ISMF (np. Camp Crest), mam nadzieję że ani ja, ani nikt inny nie będzie musiał nigdy sprawdzać... |
|